ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

poniedziałek, 14 listopada 2011

OWOCNE DNI...

(3 LATA TEMU)

Ostatnie dni były... owocne. :)
Mama z Kornelią, Tomek i Szymon
byli na Komendzie Policji złożyć zeznania.
Dobrze, że wypadło to akurat po święcie
- dzięki temu wszyscy mieliśmy trochę wolnego
i mogliśmy spokojnie dogadać szczegóły.
Z tego co mi opowiedzieli, to dobrze poszło. ;)
Mówili tak, jak z Magdą to uzgodniłyśmy.
W końcu ona najlepiej wie, jakie dowody
i do czego są odpowiednie... :)
Przecież cała ta jej praca polega, jak nie
na wysłuchiwaniu osób z rodzin patologicznych... ;)
i kierowaniu ich do odpowiednich służb, to na bieganiu
do Sądu z różnymi papierzyskami albo na rozprawy.
I to nic, że nie ma w tym temacie żadnego przygotowania,
ani predyspozycji... Kto teraz pracuje w swoim zawodzie...?
Trzeba docenić to, co się nadarza po znajomości...
Ważne jest, że już ma i zna praktykę
...no i uwielbia kryminały. :)
Dlatego mieli nie obciążać go za wszelką cenę,
bo to zawsze wzbudza podejrzenia...
Wystarczy, że z Magdą mu solidnie dołożymy.... ;)
Ich rola to stworzyć klimat, tło dla naszych zeznań... ;)
Ewentualnie dorzucić coś od siebie.
Najlepiej jakieś nieweryfikowalne anegdotki,
one zawsze wydają się takie prawdziwe... :)
To nie problem -  książki, scenariusze,
i wszelka twórczość literacka - to nasza pasja... ;)
W ten sposób będą wiarygodni dla Sądu...
Tak ich przecież uczą na studiach prawniczych...
Magda szymonowa wie coś o tym... ;)
A zatem, podobno mówili tak,
jak im to ostatnio parę razy opowiadałam.
Terror, dyktatura, krytyka, kontrola... etc. ;)
Rzecz jasna, cała ta wieloletnia, straszna przemoc
miała miejsce na oczach przerażonych dzieci,
które się go bardzo boją i unikają go... ;)
Nawet Janek nie chce z nim jeździć do szkoły... :)
Nie wiem tylko, czy dobrze wszystko zapamiętali.
Mam taką nadzieję, bo ma być spójnie... ;)
Niepotrzebnie jednak czasem wspominali,
że mają informacje ode mnie...
Zawsze to lepiej być bezpośrednim świadkiem...
A zresztą, zobaczymy jak będzie.
W razie czego skopiuję sobie później protokoły
i gdy zajdzie taka potrzeba, skorygujemy co należy... ;)

Dziś zeznawał Szymon.
Tak się tam nabuzował mój braciszek,
że prosto z Komendy pojechał do jego pracy.
No i powiedział mu publicznie parę słów od serca... ;)
W sumie dobrze, bo trzeba popalić mu mosty,
to może się szybciej wyniesie... :)
Najlepiej gdzieś daleko. Nie bliżej niż do Krakowa.
Ale boję się, czy aby Szymon trochę nie przesadził z tym...
gwałceniem i maltretowaniem przez 13 lat... ;)