ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

niedziela, 27 listopada 2011

SZKOŁA ASERTYWNOŚCI...

(3 LATA TEMU)

Nikt, jak jeden ...mąż, nie chce z nim gadać. ;)
Nawet Janek zaczyna robić w tym postępy... :)
Jest coraz bardziej zdecydowany, śmiały
i pewny siebie... :) Ma to chyba po mnie! :)
Poza tym, pracujemy nad nim ciągle... :)
Mamy przecież przygotowanie pedagogiczne... ;)
A to zobowiązuje, aby go dobrze wychować...
Janek musi wiedzieć, że ma do tego prawo
i zawsze może ojcu powiedzieć: NIE!
A zwłaszcza, że nie chce się z nim widzieć...  ;)
Bo wiadomo..., mało czasu...
i są ważniejsze zajęcia, niż przebywanie z tatą...
Wytłumaczenie zawsze się znajdzie. :)
Ma u nas szkołę asertywności i szybkiego dojrzewania... :)
Niedawno na przykład studiowaliśmy z nim prawa dziecka...
To mądry chłopak, więc łapie w mig..., czego oczekuję... ;)
Trudniej jest z Lenką, bo jest jeszcze mała,
ale myślę, że damy radę. :)
Ostatnio, kiedy ojciec stojąc w progu, prosił Janka,
aby ten przyszedł do niego, to powiedział mu bezpardonowo,
ale oczywiście kulturalnie i ze stoickim spokojem
- żeby, po prostu ...zamknął drzwi. :)
Zwykle mówi tak do niego Tomek,
któremu powierzyłyśmy odpowiedzialną funkcję
majordomusa i klucznika w jednym... ;)
Albowiem, kiedy zdarza się, że dzieci idą do niego
- drzwi dzielące mieszkania otwieramy na rozcież.
Zaś gdy wracają - zaraz za nimi zamykamy na klucz.
Wprawdzie nie przekracza progu, ale niech wie,
że nie jest u siebie i nikt nie ma ochoty,
ani go oglądać, ani słuchać... :)
Tak więc, Tomuś jest teraz w swoim żywiole,
bo i on ukontentowany i ... moja mama. ;)
Niestety, mimo tych szeroko zakrojonych działań,
nadal nie udało mi się go wystarczająco zniechęcić,
ponieważ ciągle dostaję jakieś SMS-y.
Na przykład dziś wieczorem:

DOBRANOC KOCHANIE.
UCALUJ DZIECIACZKI. TESKNIE ZA WAMI.

Nic z tego nie rozumiem...
On jest chyba jakiś ...nienormalny.
Każdy na jego miejscu już dawno by się wyniósł...