ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

czwartek, 29 grudnia 2011

MÓJ DOM...

(3 LATA TEMU)

Dziś miał małżeńskie mediacje. Pojechał. :)
A ja zadzwoniłam sobie wcześniej do RODK
i powiedziałam, że mediacje ograniczam
jedynie do ustalenia kontaktów z dziećmi...
Oczywiście zaznaczając, aby mu przekazano,
że ostatecznie zdeklaruję się w tej kwestii
...telefonicznie w najbliższych dniach. :)
Mieli mu powiedzieć, iż tak oświadczyłam
na spotkaniu mediacyjnym, które...
odbyło się godzinę przed jego. ;)
W ten oto prosty sposób, nie muszę się
tam niepotrzebnie fatygować, żadnych
wiążących obietnic nie składam,
a on i tak się w tym nie zorientuje...
No, bo jak...? ;) Sprytne prawda? :)
Od razu widać, że ciocia Krysia
chce mi pomóc, no i... ma możliwości... ;)
Myślę, że dzisiejsze spotkanie zupełnie
go nie usatysfakcjonowało, ponieważ
wieczorem przysłał mi SMS-a:

SABINKO, WYCHODZI NA TO,
ZE O MILOSCI POTRAFILAS TYLKO PISAC,
A NIE WCIELAC JA W ZYCIE.
TO JESZCZE JEDNA TWOJA BAJKA...?

Będąc w święta u Szymona,
pouskarżaliśmy się mojemu bratu,
jaką to mamy gehennę z tym świrem
- nie dość, że zamęcza nas, to jeszcze
musimy go utrzymywać, bo za nic nie płaci.
Ani za wodę, ani za prąd. No, taki jest paskudny... ;)
Szymon bardzo przejął się naszymi opowieściami,
bo wczoraj wysłał do niego parę SMS-ów,
w których wyłuszczył mu, co o tym wszystkim myśli,
wywołując w ten sposób krótką wymianę zdań:

SZYMON:
 Skoro nie można się ciebie pozbyć gamoniu
 to może oddasz mojej mamie za prąd i wode którą zuzywasz?
 Czy to też ci sie należy? Moja mama nie dość
 ze Nie może sie czuć dobrze w domy który zbudowała
 to jeszcze musi płacić za twoje życie. Trochę honoru.
 Przestań wykorzytywac sytuację. A jeśli nie rozumiesz smsa
 to przyjadę o osobiście z tobą na ten temat porozmawiam.

ODPOWIEDŹ:
 ZAPRASZAM.
 A TAK NA MARGINESIE - PROSZE CIE,
 NIE ZABIERAJ GLOSU W SPRAWACH,
 O KTORYCH NIE MASZ POJECIA...

RIPOSTA SZYMONA:
 Mój dom to moja sprawa.
 Zbuduj sobiej lub  kup za to swoja pensyjke swój
 to zobaczysz jakie to uczucie mieć coś własnego.
 A po wszystkim obiecuje ze sie spotkamy
 i pogadamy jak faceci. To masz jak w banku.

Widać, że po świętach uczucia Szymona
do jego szwagra uległy szybkiej zmianie... ;)
Okazało się bowiem, że zaledwie dzień przed Wigilią,
zdobył się na bardziej pojednawczy SMS-owy gest:

Swieta to czas wybaczania.
I ja ci wybaczam cały ten syf.
Mama jest chora z nerwów.
Jedynym powodem jej stanu jesteś ty.
Na co ty jeszcze liczysz.
Ze po tym wszystkim wszystko wróci do normy?
Zacznij nowy rok nowym życiem. Z dala od mojej mamy
bo jeśli coś złego sie wydarzy będziesz to miał
na swoim sumieniu. Po prostu wyprowadz sie
i zacznij wszystko od nowa.
Jak każdy by to juz dawno zrobił
gdyby nie był tak opętany złością
i nienawiścią jak ty.

W odpowiedzi ten oszołom wspomniał mu,
że zamierza walczyć o swoją rodzinę,
czym wyraźnie sprowokował Szymona,
który w swej synowsko-braterskiej miłości,
bierze sobie głęboko do serca
wszystko co mu opowiadamy... ;)
To zaś, jest najprawdziwszą prawdą,
w którą wszyscy bardzo mocno wierzymy. :)
Bo przecież, jedynym powodem tego,
że dotąd się jeszcze nie wyprowadził,
jest tylko jego egoizm - wygoda oraz chęć...
dręczenia nas i... przywłaszczenia domu.
To właśnie dlatego, gdy czasem głośniej
słucha muzyki, puszcza taką piosenkę,
w której facet śpiewa refren: "Mój dom..."
Stąd i odpowiedź brata nie mogła być inna:

Doskonale. Walcz. Z dała od nas.
Nie masz pzyjaciol kolegów nikogo.
Nie masz gdzie sie podziać i sakzujesz
moja mamę na terror twojej osoby.
Walcz. Kto ci broni.
Po prostu wynies sie  z mojego domu.
Mówisz to mój dom. To nawet ja.
Syn i spadkobierca po twoim kumplu kajtku
nie mam smialosci tak powiedzieć.
Wynies sie w końcu. Weź sobie okna i junkers.
Kupię sabinie nowy. Tylko wynies sie w końcu
z domu i oczu mojej mamy.
A jak już to zrobisz to smaialo.
Walcz tak jak potrafisz.
Krzycz, wal do okien i drzwi.
Walcz ale z dala od nas
Po prostu przyznaj sie do tego
ze nie masz gdzie iść.
Każdy z odrobiną rozsądku i honoru
dawno by to zrobił. No chyba ze dzwonił
twoj kumpel kajtek z nieba i sobie pogadaliscie.
Walcz ale po swojemu a nie jak dotychczas
na plecach mojej mamy.

Albowiem wszyscy tutaj, a zwłaszcza moja mama,
która jest wyjątkowo na tym punkcie przeczulona,
oraz mój wierny braciszek, są bardzo zaniepokojeni
o własność domu, szczególnie odkąd powiedziałam im
- jeszcze w październiku, dzień przed Wszystkimi Świętymi
- co ten świr napisał w swojej odpowiedzi na mój pozew.
Wyraźnie wspomina tam o jakiejś przestrzeni życiowej...,
a to, że nie chce się wyprowadzić jest dowodem,
że tylko czyha na ten majątek..., tak myślimy.
Tak, że już wtedy mój brat, z którym, zdaje się,
zaczęłam rozumieć się, jak nigdy dotąd,
dosyć jasno pokazał mu, gdzie jest... ;)
Bowiem, poza SMS-em, o którym poprzednio
już wspomniałam, Szymon po otrzymanej
na niego odpowiedzi, wysłał kolejnego:

Jesteś u mnie.
Nie ucznie kultury damski bokserze.
Mam dla ciebie rozwiazanie frajerze.
Pobij sabinejeszcze raz może w końcu zrozumie
jaki błąd robi chcąc rozwodu. i dla jasności.
Jak ktoś mieszka u kogoś nie znaczy że jest właścicielem.
To tylko kwestia czasu i wszyscy odpoczniemy od twojej obsesji.
Na szczęście jest prawo na takich jak ty.

Janek, po którymś ze spotkań z ojcem,
powiedział mi, że bardzo rozbawił tatę,
gdy wspomniał, że babcia strasznie złości się,
denerwuje i martwi, kiedy słyszy zza drzwi
słowa piosenki "Mój dom..." zespołu Feel,
którą to niedawno przyniósł tacie w MP3...
Ojciec miał mu powiedzieć wtedy, że babcia
chyba całkiem nie wie o czym jest ta piosenka,
i nie słyszy innych słów, skoro ją to drażni
i obawia się, że chce jej coś zabrać.
Nas to zupełnie nie przekonuje i nie ufamy mu,
ponieważ jeszcze we wrześniu wspomniał,
że wyprowadzi się, a nie zrobił tego.
Nie było go tylko kilka dni, po czym
wrócił i nadal tam przebywa tłumacząc,
że zrobił to tylko dla uspokojenia atmosfery...
Lecz szybko zorientował się, iż to na nic,
bo podjęliśmy nieuczciwe kroki i mamy,
zamiast otwartości na dialog - złe zamiary...
No, ale to jest tylko jego punkt widzenia... ;)
Oszukał nas i tyle. Mieszka tam,
chociaż sobie tego nie życzymy
i mamy go dosyć. Podły jest i tyle...