ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

poniedziałek, 24 października 2011

PUNKT WIDZENIA...

30 lipca 2008, 08:35:45
Teraz powoli trzeba będzie pomyśleć o tym dużym wieloetapowym wyjeździe (jak rajd Paryż - Dakar). Sławek miałby jeszcze ochotę w najbliższy weekend jechać na Banicę. Ja tak średnio.
Nie wiem, dlaczego, nie lubię tam jeździć,
choć nie mam jakoś nic do ciotki,
wuja ani kuzyna, ale jakoś nie lubię...

1 sierpnia 2008, 07:55:42
Banica mnie nie przekonuje. Może i tam jest ładnie, nawet mają własny cmentarz z I wojny światowej, który sprzedano im razem z gruntem :)
ale tak naprawdę nie jestem w stanie znieść nieokreślonej pozycji, którą trzeba tam mieć.
Bycie tam gościem i czekanie aż zostanę
obsłużona, za odpowiednią opłatą, jest dla mnie jakieś bulwersujące, na pewno to rozumiesz. Natomiast brak mi śmiałości i bezczelności,
aby tam się czuć nie gościem, tylko "domownikiem", jak na Jamnej czy ewetulanie na Maciejowej,
choć tam też jakoś nie byłam zachwycona...

(fragmenty listów elektronicznych do Magdaleny H.)


...mi się zmienia...,
a nawet pokrewieństwo... ;)


7 lipca 2010
Na Banicy byłam kilka razy...
Gospodarze są w porządku. Mają wiele pracy,
ale są też ludźmi. I można ich lubić jako ludzi. Aha, jestem zwykłym człowiekiem, który zamówił tam wcześniej pobyt, i otrzymał wszystko co było umówione...
Jeśli ktoś chce zamówić herbatę, to ją zamawia
a nie czeka aż mu ją zaproponują. Tak dobrze to nie ma nawet w super hotelach. A to nie jest hotel, tylko dom w górach...

dil (~)
fragment komentarza ze strony internetowej >>>