ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

niedziela, 30 października 2011

CO BYŁO A NIE JEST...

(3 LATA TEMU)

Janek od szóstej rano pytał jaka jest pogoda,
bo chce iść do szkoły na nogach... :) Jak jest ładnie,
mówi ojcu, że chce się przespacerować... ;)
Zawsze to jakaś wymówka. Gorzej gdy pada...
Chociaż wtedy tłumaczy mu, że jest już duży
i wstydzi się, gdy tata go podwozi... :)
No, ale poszedł dziś sam, mimo że ojciec
bardzo go namawiał na podwożenie. ;)
Dobrze, bo po wczorajszym wieczorze bałam się,
że moje dotychczasowe zabiegi pójdą na marne. Ale nie... :)
Co z tego, że odkąd Janek zaczął chodzić do zerówki,
czyli przez ostatnie 3 lata, ojciec podwoził go codziennie.
Jadąc do pracy... I co z tego, że tak samo było 
także teraz przez pierwsze 3 tygodnie września...
Kto będzie o tym pamiętał? Skoro ja już nie pamiętam... ;)
ani moja mama, ani siostra... Nawet Janek zapomniał... :)
To co dopiero inni. Tak więc można powiedzieć:
Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr, prawda? ;)

Po południu przyszło do mnie pismo z Sądu.
Kopia tego co on im posłał, okraszona zdjęciami
i wykradzionymi mi z komputera 3 wierszami,
które mają być dowodem.
Jest to wszystko takie... obrzydliwe.
I ta jego wizja kochającej się i szczęśliwej rodziny...
Nie przymierzając, prawie jak w Biblii dla Jehowych...
Przepraszam bardzo, ale normalnie rzygać mi się chce...
Już ja mu wybiję z głowy tą jego cholerną wizję.
Zresztą nie tylko jemu...   >>>