ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

czwartek, 16 stycznia 2014

MARTWA MATKA...



...czyli
ZAKOCHAĆ SIĘ
na ŚMIERĆ...


Wśród zmian zachodzących na bardziej wewnętrznym poziomie,
zakochanie się (zwykle w sposób naznaczony silnymi rysami
symbiotycznymi) i będące jego następstwem rozczarowanie
i zranienie samoposzanowania - jest prawdopodobnie
najczęstszym czynnikiem wyzwalającym psychozę.
Może to być miłość odległa, na poziomie wyobrażeniowym,
ale zdarzają się także  próby nawiązania związku interpersonalnego

na doroślejszym niż wcześniej wymieniony poziomie.
„Symbiotyczne” poleganie i przyklejenie się (z leżącym
u podłoża pragnieniem znalezienia relacji z obiektem self),
podatność na zranienie spowodowana brakiem rozwojowym
oraz dziecinność w porównaniu z partnerem  - są często
czynnikami przyspieszającyrni niepowodzenie.
Z punktu widzenia  samoposzanowania pacjenta lokata uczuciowa
jest większa niż zazwyczaj, a wywołana niepowodzeniem rana
- boleśniejsza. (...) Łatwo też pojąć, że nie dający się rozwiązać konflikt między wewnętrzną  wyobraźnią a zewnętrzną rzeczywistością

może prowadzić do stopniowego wycofywania się z konkretnego
związku z człowiekiem w omnipotentne fantazje,
coraz bardziej oddalające się od rzeczywistości.


(Alanen Yrjö O., Psychologiczne czynniki wyzwalające,
w: Schizofrenia: jej przyczyny i leczenie dostosowane do potrzeb.

Instytut Psychiatrii i Neurologii, 2000)

***

Obiekt self ("obiekt dla ja") - to subiektywne przeżywanie drugiej osoby,
która w ramach relacji spełnia podtrzymującą funkcję wobec self ("ja")
- współtworzy i podtrzymuje jego tożsamość. Taki obiekt (osoba)
ma spełniać nieświadome żądanie fuzji, bliźniactwa, odzwierciedlenia
oraz potrzebę idealizacji. W normalnym, prawidłowym rozwoju dziecka
rolę tę pełni najczęściej matka lub inny "matkujący" opiekun.
Widoczne jest to w procesach budowania przez dziecko własnej osobowości

przez okazywaną mu przez rodziców miłość i identyfikację z nimi.
Wczesnodziecięce traumatyczne przeżycia i nadużycia przejawiają się
wytworzeniem w psychice pustki - obszaru tzw. "martwej matki"
- utratą "opiekuna wewnętrznego", czyli niemożnością samouspokojenia
- nieobecnością wewnętrznego "obiektu przejściowego" (łącznika między
rzeczywistością wewnętrzną-subiektywną, a zewnętrzną-obiektywną).
Takie deficyty strukturalne i defekty emocjonalne powodują z kolei
trudności rozwojowe - utrzymywanie się tego sposobu przeżywania
(w szczególności związków miłosnych) w dalszych etapach życia
lub regresji do niego, czyli tworzenia relacji przeniesieniowej
(symbiotycznej), której celem jest uzyskanie idealizowanej
i rozumiejącej - doskonałej postaci macieżyńskiej (rodzicielskiej).
Przejawia się to w silnym pragnieniu stopienia się z nią w jedno
z przeżywanym zarazem lękiem utraty siebie, własnej osobowości,
który z kolei aktywuje tendencje separacyjne, przybierające

ostatecznie formę całkowitej i bezwzględnej dewaluacji.
Ambiwalencja relacji wynika z braku rodzicielskiej empatii
wobec własnych aspiracji dziecka, kiedy nie odpowiadało
ono narcystycznym potrzebom  zaburzonego rodzica.
Patogeneza takiego funkcjonowania psychicznego nie jest
ograniczona tylko do okresu wczesnodziecięcego (chociaż
ma on kluczowe znaczenie), lecz nierzadko obejmuje również
kolejne lata życia, kiedy to intruzyjna, posesywna matka
w dalszym ciągu (często nieświadomie) blokuje rozwój osobowości
dziecka, postrzegając je jako uzupełnienie i kontynuację siebie
- przez co paradoksalnie staje się ono jej własnym obiektem self.
Rodziny schizofreników naznaczone są szczególną intensywnością
tego zjawiska - występuje w nich przesadne wyolbrzymienie
normalnych relacji międzyludzkich, gdzie narcystyczny aspekt
relacji rodzic-dziecko staje się silną patologią.
Ta ostatnia często przechodzi z pokolenia na pokolenie,
tym niemniej może przybierać dosyć zróżnicowaną formę.
W typowej sytuacji matka przejawia nadmierną tendencję
do życia "przez" dzieci, potrzebę utrzymania z nimi
związku bez zmian z racji nieuświadomionej przyjemności,
jaką dają jej dzieci, jako jej własne obiekty self.
Najbardziej przekonująco pojawia się to w poczuciu
matki przeżywającej niemowlęctwo swoich dzieci jako
"najszczęśliwszy okres w życiu". Macierzyństwo wyzwala w niej
nowy stosunek do życia, a empatyczna próba zrozumienia
świata reprezentacji dziecka przywodzi ją do znacznej
regresji interakcyjnej, do świata gratyfikacji wczesnodziecięcych,
oralnych i zabarwionych symbiotycznie. Matka może osiągnąć
na drodze identyfikacji projekcyjnej z własnym dzieckiem
zaspokojenie swoich, sfrustrowanych potrzeb empatycznej
miłości i opieki. Problemy pojawiają się wówczas,
gdy trzeba zrezygnować z tych regresywnych gratyfikacji
na rzecz takich, jakie są właściwsze życiu dorosłego człowieka.
Nieprawidłowy rozwój i jego sprawcze czynniki nie są świadome,
ani nie są pod kontrolą matki - można je prześledzić aż do jej
własnego wczesnego dzieciństwa. U podłoża macierzyńskiej dominacji
można nierzadko odnaleźć sfrustrowaną dziewczynkę,
potrzebującą empatii i zrozumienia.
Pacjenci ze schizofrenią często mówią, że rodzice ich
nie rozumieją, ale równocześnie czują, jak ważni są dla
swoich rodziców, i że rodzice kochają ich na swój sposób.
Uczucia te nierzadko prowadzą do wyzwalających lęk konfliktów
między dziecięcymi próbami separacji i niezależności
a archaicznymi uczuciami miłości i żądania
wewnątrzrodzinnej lojalności.


(Na podstawie specjalistycznych opracowań, m.in. opus cit.)