ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

środa, 1 stycznia 2014

CZAS POKAŻE...

















(3 LATA TEMU)

No to pożegnaliśmy Stary Rok i przywitaliśmy... Nowy. ;)
Mam nadzieję, że będzie lepszy od ubiegłego, co do którego,
mam raczej... mieszane uczucia i gdyby nie ostatni, sądowy...
akt wolności, to mogłabym pokusić się o stwierdzenie...,
że nie należał do... najszczęśliwszych dla mnie...
I to... z różnych powodów, więc może to i dobrze...,
że się już skończył, że jest już za nami i znów można...
zacząć wszystko... od nowa, przynajmniej teoretycznie... ;)
Prawdę mówiąc, to nie lubię postanowień noworocznych.
No bo, mija styczeń i nikt już nic nie pamięta... ;)
A Sylwestra programowo nie cierpię. Nie widzę powodu
do świętowania. Nie znoszę imprez tego typu...
Tego całego... sztucznego składania sobie życzeń,
zwłaszcza w połączeniu z tradycyjnym... toastem,
jakby wypicie szampana było jakąś koniecznością...
Zdarzyło mi się przed wielu, wielu laty spróbować...
tego paskudztwa, bodajże dwa łyki, właśnie w kolejne
Sylwestry spędzone w Krakowie z moim przyszłym mężem.
Ale ostatecznie, jako... abstynent, postanowiłam być...
wierna sobie, tak że nawet na własnym ślubie..., che che,
wznosząc tradycyjne toasty, nie wypiłam ani jednej kropli,
tylko... udawałam że piję..., tak, dla świętego spokoju. ;)
Później..., nikt mnie już nie tykał z tego powodu, a odkąd
mam dzieci, sprawa Sylwestra stała się jeszcze prostsza,
bo..., che che... piję to co one, czyli... Piccolo... ;)
Ale i tak... nie cierpię Sylwestra i wolę już Święta,
nawet jeśli w Wigilię... trzeba... łamać się opłatkiem
i również... silić się na jakieś... bezsensowne życzenia.
Może to dlatego, że Święta bardziej... kojarzą mi się z...
gotowaniem i pieczeniem dla dużej ilości osób... ;)
Nie zawsze mam na to ochotę. A jednak gdybym tego
nie robiła, czegoś by mi brakowało..., che che... ;)
I kiedy to robię - gotuję i piekę - to czerpię jakąś dziwną
satysfakcję z tradycji, jak również... w pewnym sensie...
cieszę się "magicznością" pewnych potraw. Również na Wielkanoc.
Uważam, że Święta to... kicz i komercja, ale nie tylko...
To jest moment, w którym mam czas na trochę...
własnych przemyśleń. Na przykład przy gotowaniu
czy myciu garnków:) Albo ubieraniu choinki. ;)
Myślę, że Jezus wiedział, kiedy się urodzić...
Ludzie od zawsze mieli depresję w okresie przesilenia.
Brak słońca i... czarne myśli, że ono zanika... ;)
Takie tam odwieczne wątpliwości. ;) Więc nawet jeśli...
co roku to samo, nawet jeśli rzeczywistość jest zbyt...
przygniatająca z kiczem, komercją i nadmiarem przygotowań,
które nie każdy lubi..., zwłaszcza w dużej masie,
to ten sens nadal istnieje. Ale dość już o tym... ;)
Sylwestra lubię spędzać... w domu, w najlepszym...
(czyli własnym ;) towarzystwie, lubię też iść na spacer
i popatrzyć na jadownickie Las Vegas... :) Warto! ;)
Odkąd uciekłam do mamusi - był to już drugi Sylwester...
bez oszołoma - spędzam go... w nieco innym towarzystwie. ;)
Ale ten świr i tak... ciągle daje mi... znać o sobie
i pewnie... nie byłby sobą, gdyby tuż po północy...
znów nie przysłał mi głupiego, nachalnego SMS-a:


CZAS POKAZE CI TWOJA przyszlosc...
WPIERW JEDNAK ODSLONI TWOJE PRAWDZIWE OBLICZE
I UKAZE TWOJA SKRYWANA PRZESZLOSC
- TA ODLEGLA, KTORA CIE UKSZTALTOWALA
I TA NIEDAWNA..., BEDACA JEJ OWOCEM.
UKRYWANA PRZEZ CIEBIE, ALE I PRZED TOBA.
ONA BURZY WASZE STARANNIE PIELEGNOWANE RODZINNE MITY.
TWOJ NIEMY KRZYK I ZASTYGLY BOL TO NIE TYLKO ROK 1986,
ALE TEZ SPRAWY DUZO WCZESNIEJSZE. CHCIALABYS PEWNIE

WIEDZIEC, CZYM CHOCIAZBY BYL TWOJ DZIWNY REUMATYZM?
PAMIETASZ, KIEDY OSLABL, A NAWET USTAL?
CZY ABY "PRZYPADKIEM" NIE POJAWIL SIE ZNOW?
ZYCZE CI ZDOLNOSCI PRAWIDLOWEJ OCENY

WLASNEGO POSTEPOWANIA!

Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie, ostatecznie...
uwolnię się od tego świra i tym oto... optymistycznym
akcentem dziś zakończę. ;)  Dosiego Roku!!!