ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

środa, 29 stycznia 2014

KOSMICZNA WALKA...















Chrześcijaństwo mówiąc o walce duchowej w wymiarze kosmicznym,
nie ujmuje tego faktu w kategoriach jakiegoś bytowego dualizmu,
jak pojmował to manicheizm, ale raczej moralnej dwoistości.
Oznacza to, że to, co złe – czyli grzech i szatan – jest owocem
wolności i walki o wolność
, która toczyć się będzie do końca świata.
Ostateczne wyzwolenie to przyjęte w wolności zbawienie,
które przyniesie całkowitą wolność. Historia toczyć się będzie dopóty,
dopóki będzie możliwość wolności, gdyż powstała jakby dla wolności,
by istota ludzka, stworzona przez Boga, mogła wybrać dobro,
odrzucając zło. (...)

Wolność jakby tworzy (czy raczej współtworzy – razem z Łaską Boga)
wieczny i radosny byt człowieka lub obraca go w wieczną

nicość potępienia. Tu Byt czy też szczęśliwe życie wieczne utożsamia się
z Miłością, która jest nieodłączna od Wolności. (...)

Zło jest też swoistą tajemnicą nieprawości (mysterium iniquitatis),
o czym pisał św. Paweł. I tak właśnie spaczona wolność złych duchów
(upadłe anioły) sprzymierza się ze złą wolą wielu ludzi zwiedzionych
i oszukanych, ale też nierzadko perwersyjnie świadomych zła,

które czynią. Nie jest to tylko zło ludzkie, ale także nadludzkie. (...)

W istocie jednak toczy się kosmiczna walka nie między duchem a ciałem,
ale między duchami o przeciwnym znaku
(P. Evdokimov), gdzie zły duch
oznacza przede wszystkim ducha zła. (...)

Ich oddziaływanie rozprzestrzenia się poprzez okultystyczne inicjacje.
W tym przypadku człowiek poprzez działanie „duchów przewodników”
wzięty jest w posiadanie i potem żyje jakby był sterowany
czy automatycznie kierowany przez byt, który żyje w nim.
Nawet psychiatria konstatuje dziś takie zjawisko
jak „trans i opętanie”, a świadomość popkulturowa
ukuła pojęcie „zombi”
(termin pochodzący z magii wudu).

„Zdemonizowanie” to ma różne formy, ale jego istotą jest
najgłębsza utrata wewnętrznej wolności, która nierzadko przybiera
– na poziomie przeżyć – postać iluzji wolności...

(Zawód egzorcysta. Wywiady z polskimi egzorcystami, 2011)

---------------------------------------------------


Zło nie wydaje mi się drugą siłą tego świata,
niezbędną do odwiecznego zmagania z dobrem żeby była równowaga,
jak w niektórych wierzeniach się uważa (zoroastryzm na przykład).
Tylko raczej drugim dnem, poniżej poziomu który powinien być,
siłą, ale nikczemną, taką, która nie cofa się przed niczym
najbardziej obrzydliwym, żęby osiągnąć cel.
I myślę, że ogłupia ludzi, by stawali się bezmyślni
i podatni na manipulację.

(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 15 lutego 2008)

---------------------------------------------------

Piotrze, o ile lekcje dzielą się na przyjemne, niemęczące
i męczące, to dzisiejsza nie należała do przyjemnych zapewne. Wcale nie mam ochoty być upierdliwa wobec P...... ale on mnie prowokuje do bycia złośliwą, a ja jestem złośliwa w głębi swej natury, tylko zwykle umiem to powściągnąć.

(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 19 lutego 2008)

---------------------------------------------------

Czuję się zarazem strasznie stara i naprawdę młoda
i to jest jakieś dziwne, chyba jednak nie będę się starała
już teraz decydować, które z tych odczuć jest prawdziwe

i słuszne. Będę się starała nie myśleć, do jakiego wieku
wypada mi nosić glany, słuchać metalu i rozmawiać na przerwach
z niektórymi uczniami - rozmawiać nie tylko o kartkówkach
i warunkach poprawy... (nie wywołując przy tym złośliwych
 komentarzy). A te komentarze są. Niestesty. Szkoda, bo mam
wrażenie, że tematów do rozmów byłoby więcej, niż czasu na nie.
A tu jeszcze dochodzi dylemat, czy wobec tego powinnam to
ograniczyć, czy nie. Może Ty mi powiesz. (...)
A o imieniu. Szkoda, że Melkor jest upadłym aniołem,
z domieszką zła od prawie początku. Bo to chyba jedyne imię,
które możnaby "dostosować" - Melchior. Aramejskie imię "Mój Bóg
jest światłem", do tego dwóch świętych...

(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 28 lutego 2008)

---------------------------------------------------

Doświadczam w szkole uczuć ambiwalentych. Przeróżnych,
z przeróżnych dziedzin. Generalnie załamanie i stan
przeddepresyjny, czasem już depresyjny, często straszny gniew
albo dziką złość (to nie jest to samo), ale czasem wszystko mnie
rozśmiesza. Bawi też to, że uczniowie mają kłopot
z zaklasyfikowaniem mnie do pewnych zachowań czy upodobań,
które wydają im się stosowne dla nauczycieli. Podobno nie mam
nawet żadnej ksywy, bo mnie wszyscy tak lubią ...:)

(Z maila Sabiny J. do Magdaleny H., 28 lutego 2008)

---------------------------------------------------

Myślę, że nie powinieneś zastosować imienia Melchior
w związku z Melkorem. Nie rób tego. Bo to jednak będzie
Twoje imię. TRzecie, bo trzecie, ale jednak Twoje imię.
Imię jest czymś ważnym i bardzo osobistym, dlatego trochę mi
głupio, że się wtrącam, ale przemyśl to jeszcze wiele razy.
Czy wiedziałeś o tym, że Tolkien często dawał do zrozumienia,
a w starszym wieku wypowiadał się wprost, że świat przez niego
opisany nie pochodzi tylko z jego wyobraźni ? CZytałam gdzieś,
nie pamiętam, że on uważał, że to jest jakiś przekaz możliwej,
bardzo odległej przeszłości, jakieś obrazy, strzępy informacji, które on - wyobrażając sobie - w rzeczywistości przypomina
lub odtwarza. POtrafię w to uwierzyć.
Ostatecznie, co my naprawdę wiemy o przeszłości ?
I dlatego nie bierz tego imienia. A co jeśli Morgoth istnieje
i dotknie Cię palcem z powodu imienia ?

(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 22 marca 2008)

---------------------------------------------------

Też mam takie problemy. To znaczy muszę bardzo dużo wysiłku
włożyć, żeby w sytuacjach kryzysowych nie wybuchnąć z siłą
wulkanu, więc jest na ogół bardzo spokojnie, od czasu do czasu nieco mniej spokojnie, czasami nieco głośniej, ale jeśli przekroczona zostanie granica, to jest całkowity niekontrolowany wybuch wściekłości, w trakcie którego mogłabym popełnić chyba każdą zbrodnię w afekcie i jeżeli wtedy nadal ktoś wchodzi mi
w drogę, nie ucieka, nie przestraszy się, no to potem
ma co wspominać... ku przestrodze na przyszłość. KIedy czuję gdzieś w środku taki straszny gniew, taką wzbierającą siłę,
to sama się jej boję.

(Z maila Sabiny J. do Magdaleny H., 7 maja 2008)

---------------------------------------------------

To jest niesamowite, że tak bardzo rozumiemy się nawzajem,
ja i Ty.
Tak często i tak dużo o Tobie myślę, że zamieszkałeś w moim mózgu, stałeś się częścią mnie. Mimo Twojego wieku mam takie uczucie, jakbyś był moim rówieśnikiem - w sensie duszy.

I jest to bardzo piękna przyjaźń, coś cudownego, dar od Pana
Boga. Myślę też, że wpuściłeś mnie do swojego świata dalej,
niż zwykle wpuszczasz ludzi, mam nadzieję, że nie wkroczyłam
w Twoją duszę za bardzo.

(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Piotra T., 31 maja 2008)

---------------------------------------------------

Wojtek się odezwał. (...) I tak sobie myślę, że jak odpiszę,
to już chyba nie będę krępować mojej złośliwej natury. On pisze,
że wszystko sobie przemyślał. Mam ochotę dać mu trochę w kość,
żęby mógł sobie wszystko przemyśleć za każdym razem :)
Tak, wiem, można pomyśleć, że to jest zemsta urażonej hrabiny.
Może jest, może nie jest. Nie lubię hipokrytów.
Jeżeli nim nie jest, to się wybroni :)

(Z maila Sabiny J. do Magdaleny H., 4 lipca 2008)

---------------------------------------------------

Odpisałam Wojtkowi, ale w klimacie plasującym się
między dystansem a złośliwością. Jestem ciekawa,
ile czasu trzeba będzie, aby tym razem przemyślał sobie,
czy chce tego więcej. Wiem, jestem wredna. Ale sam chciał,
a ja wcale nie mam słodkiego charakteru.

(Z maila Sabiny J. do Magdaleny H., 8 lipca 2008)

---------------------------------------------------

A ja napisałam mu tak::)
"Witaj.
Już nie jesteś moim uczniem. W związku z tym może ze mnie wyjść
i pomachać ta stara złośliwa wiedźma, która jest sednem mojej natury. Myślę, że w szkole kultura musi przeważać nad naturą.
Ale w życiu to różnie bywa.
(...)
To była taka mała prowokacja. Nastąpiła ona w zeszły piątek.
Zabawne, prawda ? Potem następowało jeszcze kilka bezbolesnych akapitów. Ale nie odpisuje. I dobrze, bo coś czuję, że teraz jestem w stanie być o wiele wiele bardziej złośliwa.

Coś się we mnie wyzwala. Może po prostu nie umiem być
traktowana w taki sposób i muszę odreagować.

(Z maila Sabiny J. do Magdaleny H., 10 lipca 2008)

---------------------------------------------------

Wiesz, gdybym była teraz Tobą, byłabym przerażona, że ktoś dwa
razy starszy tak mnie osacza swoimi emocjami i tak się narzuca listami i spotkaniami. Choć wiem, że tak tego nie odbierasz, jednak czasem się boję, że zaczniesz. POwinnam milczeć,
nie umiem. Powinnam być bardziej oszczędna z tą inicjatywą,
nie umiem. Może dlatego, że w głębi serca wiem, że tego chcesz
tak ja ja - widzieć mnie, słyszeć, czytać.

(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Piotra T., 18 lipca 2008)

---------------------------------------------------

Prawdopodobnie jestem niewierną żoną, sensu largo.
Sensu stricte jeszcze nie.
Ale nie mam dość siły, by przeciwstawić zasady szczęściu.
Dziękuję że mnie wysłuchałaś.
Chciałam, byś wiedziała, jak jest.

(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Magdaleny H., 28 sierpnia 2008)

---------------------------------------------------

Tak naprawdę bardzo się boję wszystkiego, co się dzieje
i boję się konsekwencji. Mam straszny kryzys tożsamości.
Przeczuwam, że mogę (choć nie powinnam :) spotykać się z PIotrem
w bibliotece, przypadkiem koło kościoła, na cmentarzu :)

w sklepie itd.
Ale nie mogę pojechać sobie z nim na rowerze w pola. Wiem ze nie.
Częściowo jest to lęk, co ja robię.
Sprawia mi ból codzienność JEstem wyobcowana.
Nie wyobrażam sobie, przez co moje dzieci będą musiały przejść, gdy się rozpęta piekło.
Boję się sprawiać im cierpienie przez mój egoizm, bo chcę być
z kimś innym. A może nawet nie to, bo chcę być wolna.

(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Magdaleny H., 5 września 2008)

---------------------------------------------------

A teraz skoro mówisz, że ja mogę potrzebować pieniędzy,
to oświeć mnie na co, czy takie procedury kosztują ?
Formalnie czy nieformalnie ?
To nie jest żadnen kompromis, to nie jest żadna ugoda.
To, co teraz robię, to jest niepodobne do mnie

- to jest wyrachowanie.
Chcę być wolna. W pewnym sensie już jestem.

Ale wiem, że jeszcze mi się nie opłaca zbyt jawna działalność.
On musi poczuć też taką potrzebę, wiesz ?

- musi poczuć się uwiązany.

(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Magdaleny H., 9 września 2008)

---------------------------------------------------

Ale jeżeli czujemy to samo, jeżeli umiem być szczęśliwi tylko
przy sobie, tak blisko, to dlaczego nie walczyć o to ?
Będę walczyć. Będę walczyć inaczej niż zwykle.
Będę przyczajony tygrys, będę ukryty smok
...

(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Piotra T., 16 września 2008)

---------------------------------------------------

Ale mimo wszystko wiem że on mnie kocha.
Tylko że on nie rozumie, co to znaczy naprawdę kochać.

CZekam, aż odejdzie. Wiem, czuję, przeczuwam, że mam czekać.
Coś mi mówi: "Czekaj, wszystko się ułoży".

Ale w głębi serca brak mi cierpliwości,
bo już bym chciała być wolna.
Nie po to, by zaciągnąć Cię do łóżka, wybacz kochanie.
Chcę być wolna bo już nie mogę dłużej tak żyć.
A to, że Ty jesteś, że przytrafiłeś mi się właśnie teraz
- może to jest uśmiech losu, może dar od Pana Boga...
To, co się dzieje, jest przepiękne. Wymyka się słowom.
Dlatego coraz trudniej mi pisać.
Każdy TWój dotyk jest całym światem,

odbiera oddech i daje nowe życie.

(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Piotra T., 17 września 2008)

---------------------------------------------------

On doskonale wie, czuje i rozumie, że mnie już w ogóle
nie zależy na tym małżeństwie, że całą duszą oczekuję wyzwolenia, że jestem napięta jak przyczajony tygrys, że jestem silna jak ukryty smok, że jestem kimś innym, niż byłam. (...)
CZuję, przeczuwam, coś mi mówi "Masz czekać, wszystko się ułoży".
No i naprawdę dobrze, że założyłam program zmian na trzy lata.
Tylko że czasem nie mam sił, no i prawie caly czas nie mam
cieprliwości na tyle rozkładać tego czekania.

(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Magdaleny H., 17 września 2008)

---------------------------------------------------

Patrzysz na mnie

– w oczach światło –
i wiem
że razem
odkryliśmy drzwi

Tam jest tak pięknie
Nie wolno nam wejść
Musi wystarczyć
świadomość
że ten świat
istnieje


***

Cisza z Tobą

jest powietrzem

gdzie wkradł się
gorący cień

tu i teraz
czas się zatrzymał
tu i teraz
przestrzeń udaje
że istnieje

gwałtowne bicie serca
Boję się oddychać
Boję się siebie


 
(Wiersze Sabiny J., z  okresu 2008-2010)   >>>



...czyli LUCYFERYCZNA
INICJACJA...   >>>