ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

wtorek, 16 kwietnia 2013

CUD NIEPAMIĘCI...

(3 LATA TEMU)

Cholera. Mam bardzo mieszane odczucia...
To w związku z wczorajszą rozprawą rozwodową,
na której zeznawał mój Piotr, jego brat oraz ich mama.
Oczywiście nie byłam tam, bo na szczęście... nie musiałam.
Moja pani adwokat była. Chyba musiałabym być głupia,
żeby pojawić się na takiej właśnie rozprawie... z nimi... ;)
Podobno niezbyt korzystnie to wszystko dla mnie wypadło...
Piotr niby trzymał się tego, co mu z Magdą radziłyśmy,
ale podejrzewam, że stres tu zrobił swoje i dlatego tak
trochę, bez sensu czasem wyszło... Tak myślę...
Ufam mu całkowicie i wiem, że celowo i świadomie
nie wkopałby mnie za nic w świecie, bo mnie... kocha. ;)
Dlatego przyznał, że otrzymywał... zaangażowane maile. ;)
Ale czy faktycznie ode mnie... to się jeszcze... okaże. ;)
Realizuję już pewien pomysł..., ale o tym innym razem. ;)
W każdym razie, zgodnie z naszymi... ustaleniami,
wszelkie jego i moje wzajemne kontakty - poza mailami ;)
- były oczywiście zupełnie, ale to zupełnie niewinne. :)
Niewinne i w większości... całkiem przypadkowe... ;)
Tego miał się zasadniczo trzymać, a jak bał się na jakiś
temat wypowiedzieć, to miał - tak dla bezpieczeństwa
- mówić w trybie... przypuszczającym, albo po prostu...,
że... ciężko powiedzieć, bo zwyczajnie... nie pamięta... ;)
No i całkiem dobrze mu to nawet szło, gdyby nie to,
że często chronologia zdarzeń mu się mieszała...
A zwłaszcza to, że momentami przesadził z tym...,
jakże wspaniałym i... dobroczynnym... cudem niepamięci...
Bowiem to, że nie pamiętał ;) czy w listach do niego pisałam,
że go kocham i czy na nie odpisywał - to jakoś tam ujdzie...
Ale żeby nie przypominał sobie, aby... hmm... całował się
ze mną... ;) Bez przesady... Wiem..., chciał dobrze... ;)
Ale chyba nie mówił... serio. ;) To by dopiero była heca... :)
Cóż, pozostaje mi tylko liczyć na... kompetencje Sądu
i biegłych lub ich życzliwy... brak spostrzegawczości... ;)
Jeśli idzie o matkę Piotra, to niestety... nie miałam wpływu.
Ta, choć... starsza od syna, prawie wszystko pamiętała. ;)
Ale na szczęście niewiele o mnie i o Piotrze - wiedziała. :)
Chyba tylko tyle, co i inni nauczyciele z mojej szkoły... ;)
Jeśli zaś idzie o Wojtka, to u niego także zdecydowanie
lepiej z pamięcią niż u Piotra... No może z kilkoma,
zbyt oczywistymi i nazbyt jednoznacznymi wyjątkami. ;)
Co... lub jak by nie było... Piotr to przecież jego brat... :)

W każdym razie..., choć nie jest źle, to mogło być lepiej.
Sędzia prowadząca, ale też i moja pełnomocnik, niezbyt są
ukontentowane po wczorajszych zeznaniach świadków...
Podobno już po zamknięciu rozprawy, czyli... poza
protokołem, że tak powiem... na wychodnym, ale za to
przez całe pięć minut, albo i dłużej, pani sędzia próbowała
wyperswadować pozwanemu, iż... dałby sobie już spokój
z tym całym... dochodzeniem do prawdy, bo to sprawa...
o rozwód, a nie o... jakąś tam zapłatę... No właśnie! ;)
I zrobiłby najlepiej, gdyby już... zgodzil się na rozwód. :)
I to bez... orzekania winy! Ponieważ dowody są... jakie są.
I nawet jeśli Sąd oddali powództwo,  to przecież powódka
i tak nie wróci do niego, więc po co to jeszcze przedłużać...
Oczywiście moja pani adwokat..., w sposób dyskretny
w tym wszystkim wtórowała sędzi, no bo... wiadomo... ;)
No, ale ten oszołom, jak to on, miał... swoje zdanie...

Podobno oznajmił, że w bieżących okolicznościach...
prawdopodobnie nie będzie już podtrzymywał swojego
wniosku o oddalenie powództwa, a o orzeczenie rozwodu,
ale... jedynie z wyłącznej winy powódki, czyli mojej...,
gdyż nie znajduje własnej winy w rozpadzie małżeństwa.
I co tu takiemu oszołomowi zrobić..? W przeciwieństwie
do sędzi i pani adwokat nie jest mi z tego powodu lżej...
Ani trochę... Będę więc realizować mój chytry plan... ;)
No i muszę zatroszczyć się o dzieci, wszak odtąd nie mogą
już mieć z tym świrem kontaktu, bo jeszcze gotów mi je
zbałamucić, a przecież czekają nas wszystkich jeszcze
te całe badania psychologiczno-psychiatryczne...
Dlatego lepiej będzie, kiedy o nim... zapomną...
Wiem po sobie, że to całkiem możliwe. ;)
Ot, taki sobie... cud niepamięci...   >>>