ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

piątek, 6 września 2013

(PRZE)BIEGLI PISZĄ...

(3 LATA TEMU)

Cholera! Sama nie wiem co mam
o tym wszystkim myśleć, naprawdę.
Mam bardziej mieszane, niż uczucia...
Chodzi o opinię psychologiczną tarnowskich
biegłych, którą właśnie dostałam od mojej
pani adwokat, bo to jej bezpośrednio Sąd
przesyła wszelkie papiery, jako że mnie
przed nim reprezentuje, więc opinię również.
Okazuje się, że wydali ją 24 sierpnia,
z czego można wnioskować, że jednak groźba
nałożenia na biegłych przez Sąd grzywny,
okazała się wystarczająco skuteczna. ;)
Ale wcale mi się to nie podoba i tak,
bo z różnych... względów wolałabym,
żeby została wydana później, a najlepiej
gdyby dopiero teraz przeprowadzono badania,
w szczególności dzieci, a zwłaszcza Lenki. ;)
A tak to jest..., jak jest, to znaczy
jest i dobrze i jest też źle, dlatego
mam dziś taki... kiepski nastrój...
Przeczytałam tę cholerną opinię i mam
do niej wiele zastrzeżeń, poważnych...
Przede wszystkim nie podoba mi się to,
co biegła wypisała tam na mój temat...
Nawet bardzo mi się nie podoba, bo to już
nie jest taka... fajna laurka, jaką swego czasu
sprezentowały mi panie z tarnowskiego RODK.
Co prawda, mimo zabiegów tego oszołoma,
aby opiniując, biegli uwzględnili również tę
część mojej korespondencji do Magdy i Piotra,
którą kasowałam zaraz po wysłaniu, wyraźnie
tego nie uczynili, to i tak, wszystko razem wzięte

nie jest wcale dla mnie... miłe... To eufemizm... ;)
Raczej defekty emocjonalne niż defekty psychiczne
mi przypisują..., wielka mi różnica, czy też łaska...
I do tego jeszcze to... wahające się... "raczej"...
Po prostu... szkoda gadać. Jak tak można..?
I jak tu człowiek ma się nie denerwować... Ehhh.
Nie podoba mi się także to co napisali odnośnie
mojej córki, z tego też powodu żałuję, że badania
nie odbyły się teraz, myślę..., a nawet jestem
pewna, że byłoby to z korzyścią dla mnie...

Nie byłaby już taka... tatusiowa córeczka...
To, że dla lepszego kontrastu wobec Janka
kazałam wszystkim zeznawać, że była jego
ulubienicą, nie znaczy, że trzeba o tym trąbić
w opinii psychologicznej, zwłaszcza teraz...
Wychodzi na to, że trochę za późno zaczęłam...
pracować nad nią, albo za mało... intensywnie. ;)
Co innego Janek, który od ostatnich badań w RODK
zrobił bardzo wyraźne... postępy, co od razu
widać w przedłożonej właśnie opinii... ;)
Może nie jest jeszcze idealnie, ale zdecydowanie...
lepiej niż poprzednio i niż Lenka teraz...

W każdym razie nareszcie jest... ofiarą przemocy. ;)
Może więc nie powinnam tu zbytnio narzekać... ;)
Przyznać muszę, że bardzo podoba mi się również
opinia dotycząca tego oszołoma, oj tak... che che... ;)
Od razu widać, że się biegła fachowo do tego zabrała. ;)
Nie dość, że miejscami odpowiednio... poprzekręcała
jego słowa z wywiadu (jestem tego pewna ;), zaś moje
i moich świadków wzięła sobie... do serca, to jeszcze
mu dowaliła, żeby przypadkiem nie myślał, że i jej
opinię, podobnie jak te wcześniejsze, może sobie
bezkarnie podważać i kwestionować..., che che... ;)
W końcu, co autorytet... to autorytet i nie wolno
być tak podejrzliwym co do motywów... innych ludzi. ;)
Nie tylko wiernych sług Wymiaru Sprawiedliwości,
ale też... teściowej, żony (znaczy się byłej żony ;)
Po prostu, grzecznie, bez niepotrzebnego uporu. :)

Niestety, z tego powodu za bardzo zrobiła z niego
jakiegoś egocentryka i narcyza, niż prawdziwego...
tyrana, despotę i agresora..., więc trochę szkoda...
Co jej wadziło i to dorzucić, przecież i tak, che che,
wymieszała tam bardzo różne, wykluczające się
wzajemnie cechy, różne charaktery i osobowości. ;)
Bo tak między nami mówiąc, to cała ta jego śmieszna
charakterystyka nie trzyma się kupy, tak jakby pani
psycholog... nie mogła się zdecydować; choć to akurat
sama doskonale rozumiem, bo i mnie się tak zdarza...,
nawet często..., zwłaszcza od jakiegoś czasu... ;)
Ale mniejsza o to... i tak najlepsze są wnioski.
Mam tu na myśli wnioski końcowe opinii, które poza
paroma mankamentami, to w zasadzie mi odpowiadają. ;)
Dlatego, chociaż mam wielką ochotę (zresztą zgodnie
z sądowym pouczeniem) napisać moje protesty, zarzuty
do opinii, gdyż jak wspomniałam, mam sporo zastrzeżeń
do niej, to doradzają mi, zwłaszcza pani adwokat,
abym tego nie robiła, bo może mi to tylko zaszkodzić.
Tym bardziej, że mam być jeszcze dodatkowo opiniowana
przez biegłych z Krakowa, więc lepiej dać spokój...
Wszak wnioski końcowe są i tak korzystne dla mnie,
a przecież Sąd, zwłaszcza w sprawie rozwodowej,
dla której to w istocie była sporządzana ta opinia,
będzie się głównie nimi kierował w wyrokowaniu...
Cóż, nie do końca mi się to podoba, bo chętnie bym
jednak napisała te protesty, ale z drugiej strony,
może lepiej posłuchać tej rady, sama już nie wiem...
Muszę się jeszcze zastanowić, mam na to tydzień...


>>>