ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

poniedziałek, 23 września 2013

BABCIA ELFRID...

(3 LATA TEMU)

Naprawdę mam już tego dość...
Ten popieprzony oszołom wczoraj
wieczorem znów przysłał mi SMS-a,
a przecież wszyscy już dawno wiedzą,
a tym bardziej on, że ich, po prostu...
wcale sobie... nie życzę, gdyż...
jak równie i powszechnie wiadomo...
wprowadzają mnie one w stan... niepokoju,
czyli mówiąc jednym słowem - nękają... ;)
Oczywiście nawet wtedy, gdy mają one
coś na kształt, che che... wiersza,
bo takie cóś..., takie che che... cudo,
właśnie mi wczoraj ten świr przysłał:


Przytuleni
do siebie
w milczeniu
Pokonywalismy
kolejne dni
Tak milo
Tak zwyczajnie
W blasku slonca

Az... pojawil sie
goracy cien
Zdrada i mrok
Bez jednego slowa
Najbardziej
przenikliwy krzyk
Jaki slyszalem
w zyciu.



Wygląda mi to na... cierpienia młodego
(z tym młodym to oczywiście przesada ;)
ale niech będzie... młodego Wertera
(z tym Werterem też chyba przeholowałam. ;)
W każdym razie... to już chyba drugie
jego dzieło, bo pierwsze było na wiosnę.
Ale tak jak do Wertera już, tak i do Goethego
jeszcze... bardzo mu, che che, bardzo daleko:


...czasami nie rozumiem wprost,
jak może i śmie kochać ją inny,
gdy to ja przecież kocham ją
tak wyłącznie, szczerze i bezwzględnie,
że nic innego nie znam,
nie wiem i nie mam
poza nią jedyną...


Tak to chyba w oryginale było...  ;)
Ale szczerze mówiąc, to nie... cierpię,
nie lubię, jak robi z siebie taką... ofiarę.
Tak samo, jak dawniej denerwowało mnie, kiedy
w... hmmm... pewnych sytuacjach ;) bywał zbyt...
delikatny względem mnie, drażniło mnie to...
Może nie zawsze, ale jak już... to bardzo...
Zresztą, nieważne... Niepotrzebnie zaczęłam...

Zmiana tematu. Chociaż nie tak zupełnie. ;)
No bo też, o... twórczości będzie, ale mojej.
Chodzi o to, że moja przyjaciółka Magda
również dostała wczoraj od oszołoma SMS-a:


ELFRID MOZE BYC PEWNA JEDNEGO
- PREDZEJ CZY POZNIEJ OTRZYMA TO,
NA CO ZASLUZYLA.


To, że to... groźba, to widać od razu, prawda? ;)
No, ale reszta... całkiem bez sensu, che che...
No może nie do końca. ;) Zaraz wyjaśnię o co chodzi
z tą całą... Elfrid, bo pewnie to najbardziej intryguje. ;)
Otóż Elfrid, to imię pewnej żwawej... babci z moich
nowych (oficjalnie starych ;) opowiadań z cyklu "Wieko",
które mają robić za... mój wspaniały dowód w Sądzie. :)
Pewnie ktoś teraz pomyśli, zapyta(? ;)... co ma piernik
do wiatraka... che che... ;) Ano..., ma! I to wiele... ;)
Chodzi o to, że kiedy wpadłam (wpadłyśmy ;) na pomysł,
aby do moich dawnych opowiadań dopisać nowy cykl,
w który miałam wkomponować fragmenty moich tajnych,
kasowanych listów do mojego Piotra, musiałam się
zmierzyć z różnego rodzaju... trudnościami redakcyjnymi. ;)
Jedną z nich był fakt, iż czasami w tych listach do Piotra
wspominałam o mojej wiernej przyjaciółce Magdzie...
Co prawda, do owego cyklu wciągnęłam tylko fragmenty
tych e-maili, to niestety niektórych nie dało się pominąć... ;)
Były zbyt... istotne, a jednocześnie była w nich... Magda.
Postanowiłam więc w jej miejsce wprowadzić nową postać... ;)
I to jest właśnie owa... babcia o ślicznym imieniu Elfrid. ;)
Dlatego też, na przykład w trzecim opowiadanku Helena (to ja! ;)
spytała nie Magdę, ale... babcię Elfrid o to, czy można
bezkarnie kochać dwóch facetów. ;) Niezłe, prawda?
Skoro więc ten oszołom napisał jej takiego SMS-a,
to myślę że chciał jej dać do zrozumienia, że o tym wie. ;)
Zresztą wcale mnie to nie dziwi, przecież to tak naprawdę
nic... odkrywczego. ;) Ale myślę, że i tak, niejeden baran
całkiem sprawnie się na to wszystko złapie, che che... ;)
Wspomnę jeszcze tylko, że mój Piotr w tychże opowiadaniach,
opowiadaniach-listach, wcielił się w znanego już chyba
wszystkim, głównego bohatera całego "Wieka" - Tadeusza. ;)
Helena pierwszy list napisała do niego po spotkaniu
w księgarni, a nie w sklepie (jak było w oryginale ;)
No ale..., księgarnia to przecież też... sklep, prawda? ;)


>>>