ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

środa, 30 stycznia 2013

GRANICE...

(3 LATA TEMU)

Tym razem będzie krótko, lecz treściwie. ;)
Chodzi o to, że w ten oto późny sobotni wieczór
dostałam od tego oszołoma serię trzech SMS-ów.
Przyszły jeden po drugim, gdzieś co kwadrans. :)
Dziwny był ten nagły wysyp, bo wprawdzie przysyłał
czasem coś jeszcze, ale dosyć rzadko i pojedyncze.
A tu proszę:

***
Urobili Cie
na swoje podobienstwo.
Nie bylas czujna.
Lekasz sie,
bo nie jestes soba.
Na wlasne zyczenie
nie przejdziesz
przez bagno ludzkiej pogardy
i nie strzasniesz z nog blota...



I następny:


Tropieniu zla winni sie poswiecic
wylacznie silni duchem,
odporni na zarazenie owym zlem.
Tropieniem dobra
niech zajma sie wszyscy.

Dlaczego wiec, usilujesz tropic zlo,

skoro jestes slaba duchem
i nie odrozniasz go od dobra?


W obu nawiązał do moich własnych wierszy,
czym tak mnie rozbawił, że po otrzymaniu
tego drugiego, gdzie pierwszych pięć linijek
żywcem pochodzi z mojej... grafomanii
- odpisałam mu krótko:


Nie pij tyle kaznodziejo.


Ale najwyraźniej nie zniechęciła go moja riposta,
bo wkrótce otrzymałam jeszcze jednego:


Aby byc soba trzeba je znac.
Oddzielaja swiatlosc od ciemnosci,
dobro od zla, prawde od klamstwa,
milosc od nienawisci, przyjazn od romansu,
wolnosc od anarchii, honor od pychy, zart od powagi,
marzenia od rzeczywistosci, JA od NIE-JA...
Bez nich blakasz sie po mrocznym bezdrozu,

jak pelen obledu upior, ktory nie wie kim jest.
Pozbawiona zasad i drogowskazow, nie czujesz SIEBIE.
Rozpaczliwie szukasz jakiegos sensu, znaczenia,
a tu jak na zlosc, nawet Twe imie go nie ma...
Choc bardzo tego chcialas - nie tylko ich nie poznalas,

ale zupelnie je zatracilas. GRANICE.
Bez nich jestes NIKIM. To juz sama wiesz...


Nie mam już sił... do niego... i tych jego głupot.
Swoją drogą..., to ciekawe, co też on pije,
że mu się aż tak bredzi... Takie kazania... ;)