ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

wtorek, 8 stycznia 2013

PROCESOWA LAURKA...

(3 LATA TEMU)

Pierwszy tydzień nowego roku
mamy już za sobą... Zleciało. ;)
Głęboko wierzę, chcę wierzyć,
że okaże się on lepszy i szczęśliwszy
dla mnie niż ubiegły, bo nie ukrywam,
iż myślałam, że moje sprawy potoczą się
zdecydowanie sprawniej i dużo szybciej.
Ale to nie z nim. Nie z tym oszołomem...
Ciągle coś wymyśla i wszystko komplikuje.
Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie
dopnę swego i dostanę ten cholerny rozwód. ;)
W końcu sąd apelacyjny w sprawie eksmisji
też mi to już... wyrokował, albo raczej prorokował. ;)
A to już jest coś, prawda..? ;) W każdym razie
- jak wspomniałam - wierzę w to i chcę wierzyć. :)
Ale nie myślcie sobie, że ta moja... głęboka wiara
jest taka całkiem bezpodstawna, oj co to, to nie... ;)
Muszę bowiem wyznać, że właśnie co otrzymałam
przesyłkę z "okręgówki", a w niej - długo oczekiwaną
opinię Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego.
Mimo tego, iż z różnych względów... ;) wiedziałam
czego mogę się w niej spodziewać, to jednak
przeszła ona moje najśmielsze oczekiwania. ;)
Okazała się dla mnie... prawdziwą... laurką. ;)
Oczywiście w przeciwieństwie do tego świra,
bo o nim takich miłych rzeczy nie napisali. :)
W tym miejscu niskie ukłony i... tzw. szacun... ;)
dla mojej cioci Krysi - wspaniałego pedagoga
oraz dla jej bliższych i dalszych... przyjaciół... :)
Doskonale wiem, iż moje własne... działania,
choć skuteczne, niemniej jednak mogłyby się
okazać niewystarczające bez cioci pomocy. :)
Z taką... opinią, to już poleci z górki, tak myślę. ;)
Najbardziej podobała mi się charakterystyka stron,
dlatego pozwolę sobie ją tutaj zacytować:

Powódka jest osobą wrażliwą uczuciowo,
empatyczną, neurotycznie przeżywa sytuacje trudne, problemowe. Psychicznie słaba, lękiem, wycofaniem się z relacji,
ucieczką reaguje na przeciążenie, presję, utrudnienia

w zaspokajaniu podstawowych potrzeb psychicznych.
W hierarchii wartości wyznawanych przez powódkę głównymi
są dążenie do dobra, piękna; szacunek i tolerancja dla innych.

W konfrontacji z presją, przemocą i stałą kontrolą pozwanego
- czuła się poniżana, przedmiotowo traktowana, bezradna. Dyskomfort, brak uznania i akceptacji pozwanego kompensowała
realizując się w roli matki. Dbałość o zaspokajanie potrzeb
dzieci, miłość i współdziałanie z małoletnimi wypełniają
sferę życia uczuciowego powódki.
Obecnie - w sytuacji separacji z pozwanym, gdy powódka

przestała funkcjonować jako ofiara jego przemocy
- nadal reaguje głębokim niepokojem w sytuacjach
potencjalnego zagrożenia z jego strony.


Pozwany prezentuje osobowość o strukturze obsesyjno-
-kompulsywnej. Mało wrażliwy uczuciowo, skoncentrowany
na osobistych, często doraźnych celach i potrzebach
- niechętnie poświęca czas innych. Hołduje sztywnym zasadom
postępowania, przy czym głównie zwraca uwagę na szczegóły dotyczące porządku, ładu, zewnętrznej organizacji.
Jest przesadnie konwencjonalny, pedantyczny oraz dbający
o pozyskanie społecznej aprobaty. W relacjach z powódką dążył
do jej całkowitego podporządkowania we wszystkich
sferach współżycia. Stale kontrolował jej zachowanie

i sposób wykonania zaplanowanych przez niego zadań.
W sytuacjach problemowych skłonny do impulsywnych, gwałtownych zachowań reagował agresją słowną i fizyczną, a najczęściej
presją, odwetem i poniżaniem. Zachowanie pozwanego wobec żony
charakteryzowała kontrola, presja, nękanie.

Sami przyznacie, że jest to... piękne.  Prawda? ;)
Dalsza część opinii też jest świetna, zwłaszcza
co poniektóre... kwiatki... do mojej laurki... ;)   >>>
Ciągle jestem pod wrażeniem i nie mogę się nadziwić. ;)
Bo to naprawdę jest... prawdziwa sztuka... napisać coś tak...
sugestywnie, ażeby zarazem wyglądało... obiektywnie. ;)
W końcu liczą się wnioski..., więc mniejsza o... fakty. ;)
I wcale nie szkodzi, gdy czasem zupełnie nie pasują
do siebie, bo kto to będzie analizował i to zauważy... ;)
A fakty... można przecież... korygować, dowolnie dobierać,
jak trzeba to pomijać, itd., a nawet... odwracać. ;)
Ot, sztuka! Nie szkodzi, że... kuglarska... ;)
Teraz mamy siedem dni na wniesienie do Sądu
ewentualnych uwag i zarzutów do opinii.
Ale mnie to nie dotyczy, bo i po co... ;)
Jest dobrze... tak jak jest. Nie trzeba lepiej... ;)
Ciekawe co ten oszołom na to..., che che... ;)

Wspomnę na zakończenie, że w Sylwestra,
a w zasadzie już w Nowy Rok, bo tuż po północy,
znów otrzymałam od tego świra SMS-a:

ZYCZE CI, BYS ZROZUMIALA,
CO TO ZNACZY BYC SOBA
I ODNALAZLA SIEBIE...

Teraz już rozumiecie, dlaczego nie mogłam
z nim dłużej wytrzymać, prawda..? ;)