ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

poniedziałek, 28 stycznia 2013

CO DOBRE...

(3 LATA TEMU)

Niestety. Wszystko co dobre szybko się... kończy. :)
Tak więc i ferie się kończą i szkoda, bo były dobre. :)
Czułam się... swobodnie, bo ten świr był daleko... ;)
Tak jak umawialiśmy się, zabrał Janka i Lenkę
do swoich krewnych w niedzielę przed południem.
Kiedy przyjechał byli już spakowani i ubrani,
więc szybko wypuściłam ich i zamknęłam drzwi,
patrząc jeszcze chwilę przez szybkę.
Janek pomógł ojcu zanieść bagaże do samochodu,
zabrał też swoją gitarę, oczywiście zwykłą,
a nie elektryczną, którą niedawno mu kupiłam. ;)
Kiedy ten oszołom przyszedł wziąć jeszcze sanki,
oznajmiłam mu na odchodne, że chcę, aby dzieci
wróciły do domu w środę, na co on podchodząc
do okienka z boku drzwi (od razu mnie coś cofnęło),
powiedział, że w porządku, ale nie na sto procent,
bo to zależy też od Janka i Lenki, no i pogody.
Po czym, zanim zdążyłam odwrócić wzrok,
spojrzał na mnie mówiąc... Kocham Cię...,
obrócił się, poszedł do samochodu i pojechali.
Ufff... wreszcie..., bo przecież... Kraków czekał! ;)

A dzisiaj właśnie wrócili i - jak widać
- dzień później, niż sobie tego życzyłam...
Ale spoko - Janek dzwonił i prosił, aby mogli
jeszcze trochę zostać, bo im się tam podoba.
Cóż, mnie się to akurat wcale nie podobało,
ale pomyślałam sobie, a niech tam... ;)
Jeden dzień spokoju więcej nie zaszkodzi,
zwłaszcza, że domowników nam przybyło...
Moja siostra - młoda mamusia - już w domu. :)
Poza tym, nie będę ukrywać - codziennie,
wieczorem dzwoniłam do Janka... ;)
Lubię mieć wszystko... pod kontrolą. :)
Więc miałam na bieżąco sprawozdania
z tego co akurat robią, czy robili... ;)
O szczegóły wypytałam młodych, jak wrócili. :)
Z tego co opowiadali, to mieli spore urozmaicenie.
Janek faktycznie pojeździł na stoku, na nartach;
oboje zaś sankami na jakichś górkach i torze...
Wspominali też coś o kuligu z kuzynostwem...
Dobrze. Niech mają i korzystają, bo jak wiadomo...,
wszystko co dobre... szybko się kończy... ;)