ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

piątek, 20 grudnia 2013

KOPIA MATKI...

czyli PRZEDŚWIĄTECZNA SZOPKA...


(3 LATA TEMU)

Jak już wiecie, wczoraj byłam z moją mamusią
w dawnym magistracie na imprezie... kulturalnej. ;)
Dzisiaj natomiast towarzyszyłam jej, tuż obok...,
w brzeskim sądzie, na pierwszej, hmm... rozpoznawczo-
-zaczepnej, che che..., rozprawie..., w związku
ze złożoną przez tego świra (zaraz po jego eksmisji)
skargą na czynność naszego komornika (komorniczki? ;)
Zdziwił się pewnie, kiedy obie nas tam zobaczył... ;)
Pewnie spodziewał się... komornika, na którego wszak
złożył skargę, a nie nas; a tu taka... niespodzianka. ;)
Zresztą same nie miałyśmy najmniejszej ochoty go oglądać.
Owszem, wcale nie musiałam tam być, ale moja  mama
była tak tym wszystkim zdenerwowana, że chciałam jej
dodać otuchy, robić jej za... profesjonalne wsparcie...
W końcu mam już... spore doświadczenie jeśli idzie
o te wszystkie sądowe (i nie tylko)... szopki... ;)
Poza tym, moja mamusia ma od jakiegoś czasu pewne...
problemy ze słuchem, więc i pretekst, usprawiedliwienie
dla Sądu mojej obecności u jej boku na rozprawie...
był jak... znalazł, usuwając ewentualne przeszkody. ;)
Zresztą okazało się, że sprawę prowadzi znana nam Sędzia
(i vice versa), która wcześniej orzekała o eksmisji. :)
Więc bez problemu uzyskałam zgodę na obecność przy mamie,
zaś... oswojone już sędziowskie towarzystwo sprawiło,
że stres nam... nieco puścił, zwłaszcza mamusi...
Niestety, na krótko tylko...; bowiem na wstępie już...,
pani Sędzia oznajmiła jej z... rozbrajającym uśmiechem,
iż zupełnie oczywistym jest, że nie można przeprowadzać
eksmisji do... schroniska, gdyż przepisy prawa zupełnie
na to nie pozwalają, więc jeśli faktycznie tak było...
W tym momencie mojej mamusi znów zrobiło się... niewyraźnie.
Tym niemniej, Sędzia po krótkim wysłuchaniu obydwu stron,
(a w zasadzie to oszołoma i mnie, albowiem byłam dla mej
mamusi nie tylko... uchem, ale jednakowoż... jej ustami),
postanowiła przeprowadzić postępowanie... dowodowe... ;)
Oczywiście byłam na to... przygotowana, oznajmiając,
że mogę przedstawić świadków na to, że ten świr...
wcale nie mieszka w owym schronisku tylko gdzieś indziej... ;)
W końcu moja siostra, szwagier, mąż kuzynki, czy ich znajomi
widywali czasem tego oszołoma, jak się kręcił... w pewnym
miejscu i nie było to miejsce... jego pracy, che che che...
Co prawda, nie mamy dowodów na to, iż faktycznie tam mieszka,
a nie jak twierdzi, trzyma tam tylko część swoich rzeczy,
które musiał zabrać z dawnego mieszkania, ale nie szkodzi. ;)
W każdym razie, Sąd wezwał strony do szybkiego złożenia
ewentualnych wniosków dowodowych i... odroczył rozprawę...
na przyszły rok, kończąc tę... przedświąteczną szopkę... ;)
Tak więc, dzielnie dziś walczyłam w... imieniu mojej mamusi. ;)
Byłam nie tylko jej... cieniem, ale jej... uchem i ustami,
a nawet... jej tarczą, jej orężem, jej... kopią, che che...
W najbliższych dniach złożę odpowiedni wniosek na piśmie,
musimy tylko rozeznać, kto zgodzi się dla nas... świadczyć. ;)
Nie ukrywam, że jestem... raczej, ...dobrej myśli, a do tego
jutro popołudniu ma zostać ogłoszony... wyrok rozwodowy...
Nie mogę się już doczekać tej... wielkopomnej chwili... ;)
Tego dobrego... nastroju nie jest mi w stanie popsuć nawet
dzisiejszy, wieczorny SMS od tego oszołoma, chociaż...
i tak nie wiem, co on tam znowu... kombinuje:


Chociaz uwazalas, ze nadaje Twemu zyciu tor
i dbam o wszystko, to tak trudno bylo Ci czasem
przyznac mi racje. Nawet wtedy, gdy doskonale
wiedzialas, ze ja mam. Tak, jakby przez sam
ten fakt mialo Cie ubyc.
Ostatni czas pokazal, ze tak naprawde,
nie mialo nawet czego ubywac.
Jestes tylko tym, czym zdolasz sie wypelnic.
Zaluje, ze wczesniej nie chcialem w to uwierzyc
(tak samo, jak w Twoje dawne manipulacje,
ktorych nie traktowalem powaznie),
bo prawdziwie Cie kochalem.
Teraz jestes jedynie tragiczna kopia wlasnej matki.
Wypelniona po brzegi wszystkim, czym przez cale lata
gardzilas i czego nienawidzilas.
Krzywdzisz nasze dzieci i nie jestes juz godna
nazywac sie ich matka.
Chociaz jeszcze tego nie rozumieja, bardzo im wspolczuje.
Ktoz chcialby miec za matke kogos, tak nikczemnego?
Nie ludz sie, prawda o Tobie przelamie szerzony wokol falsz.
Dzis znow przekonalas sie, ze to ja mam racje, a nie komornik
i Twoja matka. To mi w tej sprawie zupelnie wystarczy.
W przeciwienstwie do Ciebie, mam wglad w istote rzeczy
i nigdy nie upieram w sprawach, na ktorych sie nie znam.
Przynajnniej tyle powinnas juz wiedziec, podobnie jak to,
ze nie myle sie co do Ciebie. Zadna sfalszowana,
ani powierzchowna opinia tego nie zmieni. Z pomoca klamstwa,
ukladow i ignoranctwa daleko zabrnelas i pewnie jeszcze
nie raz pozornie cos zyskasz. Wcigasz w swoje bagno
coraz wiecej osob. Choc tego nie rozumiesz,
musisz jednak wiedziec, ze w ostatecznym rachunku
juz jestes przegrana, ale o tym przekonasz sie
we wlasciwym czasie...