ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

sobota, 4 lutego 2012

SPORO ROBOTY...

(3 LATA TEMU)

Przez ostatnie dni byłam bardzo zajęta
i miałam sporo roboty, takiej papierkowej.
Musiałam uważnie przeczytać to jego
pismo do sprawy rozwodowej, no i te
jego dowody, zwłaszcza maile do moich
przyjaciół Magdy i Piotra... ;)
Całe szczęście, że wtedy kasowałam część
z nich, bo gdyby teraz były wśród tych
wydruków wniesionych do Sądu,
to pewnie byłoby już po mnie... ;)
Ale i tak uważam to wszystko za wstrętne,
bo jak on mógł moje prywatne listy
dać komuś obcemu do czytania...
Właśnie napisałam do Sądu mój protest,
w którym wyraziłam, co o tym wszystkim myślę,
o jego cholernych dowodach i twierdzeniach.
Z grubsza powtórzyłam to, co zeznawałam
ostatnio na Policji, kiedy to okazali mi,
niemal te same jego dowody...
Napisałam, że świadczą one tylko
o jego manipulacji, kontroli oraz braku
szacunku do prawa i mojej osoby.
Podkreśliłam, że ten despota wypiera się
przemocy domowej, którą przecież bada
obecnie Prokuratura Rejonowa... ;)
A także to, że świadoma odpowiedzialności
karnej, nigdy nie dopuściłam się zdrady
małżeńskiej, a jedynym powodem wniesienia
sprawy o rozwód jest... akceleracja przemocy
ze strony pozwanego, jak również stopniowe
wygasanie więzi na przestrzeni wielu lat,
czego dowodem były m.in. jego wielokrotne
deklaracje, że opuści rodzinę... :)
Parę słów poświęciłam także temu,
że wszyscy żyjemy bezkonfliktowo
i nie manipulujemy dziećmi, a jeśli
pojawiają się jakieś problemy
lub dzieci unikają z nim kontaktu,
to tylko z jego powodu i winy. :)
Jutro zawiozę to do Tarnowa.
Napisałam też pozew eksmisyjny
dla mojej mamy, tylko muszę jeszcze
nanieść parę jej uwag i podkreśleń,
tak aby mogła jutro złożyć go w Sądzie.

Dostaliśmy cynk, że Prokurator przyklepał
postanowienie o odmowie dochodzenia
w sprawie gróźb karalnych Szymona.
Pani sierżant spisała się jak trzeba uznając,
iż to, co mój braciszek bez ogródek powiedział
temu świrowi, czyli że mu rozwali to i owo,
a i jemu się dostanie - nie zawiera znamion
czynu zabronionego, więc jest dozwolone... ;)
Co innego taki SMS z odnośnikiem biblijnym,
który ten oszołom mi przysłał... ;)
Chociaż w żadnym przekładzie nie jest to
wprost napisane, ale od razu wiadomo,
że groził mi pozbawieniem życia... ;)
Groźba groźbie przecież nierówna
i nie każda jest przestępstwem... :)
Mamy nadzieję, że temu złośliwcowi
nie przyjdzie do głowy składać zażalenie.
A nawet jeśli, to Prokurator i tak będzie miał tu
jeszcze dużo do powiedzenia, tym bardziej,
że jego żona jest... biegłym psychologiem. ;)

>>>