ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

niedziela, 5 lutego 2012

JAK NALEŻY...

(3 LATA TEMU)

Byłam dzisiaj w Tarnowie.
Zawiozłam do Sądu pismo procesowe,
o którym wczoraj wspominałam... ;)   >>>
Ale wcześniej wstąpiłam do Sądu w Brzesku,
gdzie złożyłam pozew eksmisyjny mojej mamy.
Miałam go już parę dni temu przygotowany,
wedle wstępnych uwag mamusi, więc w sumie
niewiele było poprawek przed drukiem... ;)
Parę dopisków i wytłuszczeń, wedle jej życzeń... :)
Napisałam, że jej córeczka uciekła wraz z dziećmi
przed agresją swojego męża do mieszkania powódki,
która w następstwie tego, jako właścicielka lokalu
kilkakrotnie wzywała go do jego opuszczenia. :)
Niestety pozwany nadal tam zamieszkuje
wbrew woli właściciela domu, nie płaci rachunków
i narusza spokój domowy poprzez częste awantury
z krzykami, podglądanie i podsłuchiwanie domowników,
a ponadto głośno słucha muzyki, zakłócając ciszę... ;)
Mama prosiła mnie, abym zaznaczyła, że wycofała mu
umowę użyczenia z powodu agresji i..., che che che,
jawnej niewdzięczności wobec niej. :) Dobre... ;)
Przejawem tej ostatniej było wieloletnie prowokowanie
konfliktów, odmowa pomocy w różnych pracach, no i...
niegrzeczność w codziennych kontaktach osobistych... ;)
To i jeszcze parę innych jej głęboko skrywanych żali
do zięcia, złożyło się na nasze wspólne dzieło. :)
Mniejsza o prawdę, ważne żeby pozew był skuteczny! :)
Może dzięki temu pozbędziemy się współlokatora... ;)   >>>

Niedawno trochę obawiałam się, jak to będzie,
ale teraz czuję się znów silna, bo widzę,
że jednak wszystko idzie jak należy... :)
Wiem, że mam zewsząd wsparcie,
a w tym ostatnim dużo się mieści... ;)
Dlatego pozwoliłam dziś Lence pójść do ojca. :)
W końcu obiecałam przed Sądem, że nie będę
robiła utrudnień w ich kontaktach... ;)
Myślałam jednak, że jak wyniosłam stamtąd
już prawie wszystkie zabawki, to zaraz wróci.
No bo, cóż tam będzie robić tyle czasu z nim... ;)
A tu niespodzianka - nie dość, że spędziła tam
grubo ponad godzinę, to jeszcze wróciła cała
w skowronkach i przez dłuższy czas przeżywała,
opowiadając nam, jak to chciała, żeby jej tatuś
pokazał zdjęcia z rodzinnych albumów...
Tego już za wiele, muszę coś z tym zrobić...