ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

poniedziałek, 27 lutego 2012

CIEPŁE SPRAWY...

(3 LATA TEMU)

Ferie i w zasadzie już po feriach.
Byłam z dziećmi u ciotki Joli na Banicy.
Wcześniej nie bardzo lubiłam tam jeździć,
bo czułam się jakoś nieswojo, ale teraz... ;)
Odkąd mamy wspólnego wroga jest inaczej.
Rodzinka nam się zintegrowała... ;)
W końcu sojuszników nigdy za wiele. :)
Wybraliśmy się tam wszyscy, bo i moja
mama i Kornelia, nawet Tomek spędził
kilka agroturystycznych dni z nami.
A i Szymon dołączył z rodziną.
Tak, że byliśmy tam pełną ekipą. :)
Zostawiliśmy tego oszołoma samego.
Nawet nie pytałam go o zgodę
na wyjazd dzieci ze mną.
Jeszcze czego... ;)
Dowiedział się o naszych planach
od Janka, kiedy sam chciał
z nim wyjechać do rodziny.
Na szczęście nie robił problemów,
natomiast przysłał mi SMS-a:

SZCZESLIWEJ DROGI I UDANEGO WYPOCZYNKU.
DAJ ZNAC, JAK TYLKO DOJEDZIECIE,
ZEBYM SIE NIE MARTWIL. KOCHAM WAS!

Oczywiście nie odpisałam mu... ;)
Nie chcę żadnego kontaktu z nim.
Któregoś dnia pozwoliłam tylko
Jankowi, żeby do niego zadzwonił,
bo bardzo chciał się pochwalić ojcu,
że uczy się jeździć na nartach.
Więc odpuściłam, bo syn nalegał.
U ciotki kiepsko jest z zasięgiem,
więc wymówka była gotowa, ale tam
na górce, niestety łapał sygnał,
więc zrobiłam wyjątek, niech ma.
A on, coś tam jeszcze do mnie czasem napisze,
ale widać, że moja asertywność zrobiła już swoje. :)

W międzyczasie okazało się, że Policja
złożyła wniosek do Sądu o ukaranie
nękacza za przysyłanie nam SMS-ów. :)
Po powrocie, zgodnie z pouczeniem
skorzystałam wraz z mamą i Kornelią
z przysługującego nam prawa i chórem
złożyłyśmy wnioski o przyznanie
statusu oskarżycieli posiłkowych.:)
W sprawie gróźb Szymona nic nie przyszło,
więc chyba podarował sobie to zażalenie. ;)
Co do niego samego zaś i znęcania,
Prokurator zamkęła właśnie śledztwo
i skierowała do Sądu akt oskarżenia... :)
Dostałam także odpis postanowienia
Sądu Rodzinnego w kwestii zabezpieczenia
praw małoletniego Janka; to w związku
z wpłynięciem wspomnianego aktu.
Tak więc myślę, że mimo trzymającej zimy,
powoli zaczyna mu się robić ciepło... ;)

No i jeszcze jedna sprawa.
Dostałam ostatnio maila od jego siostry,
która napisała do mnie w imieniu własnym,
ale i drugiej siostry i ich matki - mojej teściowej.
Muszę przyznać, że zaskoczył mnie ten list,
bo przyszedł jakoś tak zupełnie nieoczekiwanie.
Przez niego nie byłam w stanie na niczym się skupić,
dlatego musiałam odpisać od razu, by mieć to już z głowy.
Nie było to proste, ale chyba udało mi się sprytnie ominąć,
co bardziej niewygodne kwestie, a przy okazji przekazać im
dodatkową porcję odpowiednio dobranych informacji. :)
To tak, aby miały właściwy obraz całej sytuacji. ;)
Zajęło mi to trochę, bo maila od nich otrzymałam
koło północy, a swojego wysłałam po piątej rano... ;)
Ale myślę, że przedstawiłam wszystko jasno
i odwaliłam w ten sposób kawał dobrej roboty. :)

>>>