ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

poniedziałek, 16 stycznia 2012

WYSOKIE CIŚNIENIE...

(3 LATA TEMU)

Dzisiaj, to nam podniósł ciśnienie...
Oczywiście mam na myśli tego świra
- naszego współlokatora zza ściany.
Otóż, przed południem była listonoszka
z przesyłką poleconą dla... Szymona.
Nie byłoby w tym może nic dziwnego,
bo mój brat chociaż od wielu lat już tutaj
nie mieszka, to nadal jest zameldowany
i zdarzało się czasem, że przychodził
na nasz adres jakiś jego mandat,
czy inne wezwanie do zapłaty,
np. zaległego rachunku telefonicznego...
Kiedyś pojawił się nawet komornik,
który chciał mojej mamie zabrać video,
kiedy powiedziała mu, że nie ma
przy sobie żądanej przez niego kwoty
na pokrycie długów mojego brata... ;)
A zatem, można by powiedzieć,
że byliśmy już trochę przyzwyczajeni,
zwłaszcza moja mama, do tego rodzaju
niespodzianek dla, a może od, Szymona... :)
Ale do czego zmierzam..., nie byłoby w tym
nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tym razem
nadawcą listu była... Komenda Policji.
No więc, w pierwszym odruchu
przestraszyliśmy się i nie bardzo
wiedzieliśmy, co w tej sytuacji robić.
Ale zaraz też uspokoiliśmy się nieco,
bo pomyśleliśmy, że to może w związku
z naszymi wcześniejszymi przesłuchaniami
w sprawie tego tyrana i despoty... ;)
Ale na wszelki wypadek zadzwoniliśmy
do Szymona z pytaniem, czy wie o co chodzi,
no i czy mamy to odebrać za niego.
Brat był trochę zaskoczony przesyłką,
ale powiedział, żebyśmy ją odebrali
i poinformowali go, co w niej jest.
Kiedy otworzyliśmy kopertę, okazało się,
że to wezwanie na przesłuchanie
w związku z podejrzeniem popełnienia
przez Szymona przestępstwa z art. 190 kk,
czyli... gróźb karalnych, na szkodę
jego ukochanego szwagra, tego oszołoma...
Szymon, co prawda, udawał twardziela,
że go to nie rusza, a nawet bawi,
ale myślę, że w gruncie rzeczy,
wcale nie było mu do śmiechu...
Więc sami rozumiecie, że to coś,
nas wszystkich aż zagotowało...
Nie dość, że parę dni temu ten wniosek...
o uregulowanie kontaktów z dziećmi...,
to teraz, na dokładkę, jeszcze to...
Moja mama, aż trzęsie się z nerwów...
On chyba chce nas zamęczyć
i wykończyć psychicznie...
tymi swoimi pomysłami...
Nieźle sobie pogrywa...
i może jeszcze ktoś powie,
że to nie jest znęcanie się.., co?
>>>