ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

sobota, 1 lutego 2014

LOVE SONG(S)...




Nie wiem, czy to widać, że lubisz metal.
Może widać ? - a może to się da wyczuć,
w każdym razie ja też lubię metal.
Nie, żebym jakoś się szczególnie znała na tym, ale lubię,
ostatecznie cała moja młodość, to był metal, gdzieś w tle.
Niekoniecznie jako jedyna muzyka.
Moim ulubionym metalowym kawałkiem  jest "One"
w wykonaniu grupy "Metallica".
No i w czasach licealnych wszyscy moi kumple wyglądali,
z grubsza rzecz biorąc, tak jak Ty (ogólna stylistyka:)

Wszyscy moi kumple słuchali Metallici, Sepultury, Slayeru itd.
Tak więc, reasumując, co do wyglądu, to może on naprowadzić
na jakiś ślad, ale nie przesądzić, no i nie przesadzajmy
z tymi satanistami. CZy ja jestem satanistką ? (nie)
CZy po mnie widać, że lubię metal ? (nie. nie ?)

Z tym, że mam do tego raczej słabość, niż żebym teraz tego słuchała. TEraz to ja raczej niczego nie słucham,
bo potrzebuję ciszy. Coraz bardziej.
Od hałasu robię się agresywna.
(...)
Tak, muzyka wywołuje emocje.

I właśnie dlatego czasami się jej boję.
Kiedy sobie nie chcę dokładać emocji.
Jak wiesz już, od czasu do czasu coś piszę dla siebie samej.
I to właśnie muzyka wzbudziła we mnie pewne, powiedzmy, obrazy
czy sceny, od których się wszystko zaczęło i rozwinęło.

(...)
Nie znam Ankh i Pidżamy.
(...)
Kiedyś, w liceum, też lubiłam Dżem i Perfect no i Stare Dobre.
A poza tym "królował blues", zwłaszcza w stanach depresyjnych,
czyli cały czas.
Na studiach lubiłam folka, zwł. irlandzkiego,

ze zwględu na moją obsesję Celtami i Irlandią.
No i mam słabość do flamenco.
Mój mąż zaraził mnie Dire Straits i Pink Floyd (to już mniej).
No i jeszcze jest Sting. No i lubię jeszcze utwór "Love Song"
The Cure. Oraz "Inuendo" Quinn
(nie jestem pewna pisowni).
Natomiast moim ulubonym zespołem jest i chyba pozostanie U2.
Moim najbardziej ukochanym kawałkiem jest "One" U2.


(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 7 grudnia 2007)

---------------------------------------------------

Czuję się dość anarchistycznie i dobrze mi z tym.
I nawet mi nie pilno do wakacji, jestem teraz silniejsza
i spokojniejsza
... Nawet moja klasa mi nie straszna.
O ile można wnioskować po jednym utworze, lubię Ankh.
Chociaż... na przykład lubię bardzo "Love Song" The Cure,
a nie lubię The Cure, znasz ten utwór ?
Jak nie, to powinieneś to poznać.


(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 3 czerwca 2008)

---------------------------------------------------

Niedawno na Radzie Ped. pani która nas szkoliła,
rozwinęła teorię, że jak się słucha mocnej muzyki,
to się wzmaga poziom agresji.
A ja lubię taką muzykę z przytupem i bardziej do mnie

przemawia teoria Magdy, że "nie muszę już krzyczeć,
bo oni krzyczą za mnie". Tak, i właśnie dlatego lubię folk
i metal a najlepiej jakoś razem, bo oni tupią za mnie.
A mnie to uspokaja, oczywiście również dodaje energii
- wiem że to dziwne połączenie - po prostu uspokaja chaos.

(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 5 czerwca 2008)

---------------------------------------------------

Słucham Blind Guardian. Podoba mi się i jestem pewna,
że spodoba się też mojemu synowi - dziś cokolwiek
nie włączyłam, narzekał że smęty i że nie ma to jak metal... :)
Pokażę mu to przy okazji.

(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 5 czerwca 2008)

---------------------------------------------------

Bardzo dobrze się pracuje przy Nightfall.
Wiem, że to zabrzmi dziwnie (a może nie ?)
ale uspokaja psychikę, pobudza umysł i reguluje krążenie
(wyszło jak reklama zielonej herbaty albo coś w tym stylu :)
aha, no i niezawodny sposób na dobry humor. W czystej postaci.


(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 8 czerwca 2008)

---------------------------------------------------

Dziś udało mi się zagrać motyw z BArd Songs
na małych cymbałkach mojej córki... :)
mam to ciągle w głowie.

(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 8 czerwca 2008)

---------------------------------------------------

Na pewno już znudziło Ci się czytać i słuchać
o tym, jak bardzo podoba mi się Ankh - to, co mi
przysłałeś
, ale tak jest. A Bards Song wydaje mi się
coraz piękniejsze z każdym następnym spotkaniem.


(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 10 czerwca 2008)

---------------------------------------------------

POdoba mi się jak się zaczyna ta płyta, zaczęłam od Ankh.
Cytat z "Piekła" Dantego:

"Przede mną droga w miasto utrapienia,
przede mną droga w wiekuistą mękę (...)

Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją".
(...)
Teraz leci "Czekając na Słońce", kojarzy mi się miło.
Nie myśl teraz o szkole. Odpocznij. Ciekawa jestem,

czy Marcin przywiózł Ci np. U2 albo Sisters of Mercy
albo co jeszcze, czy The Cure i tak dalej.
Ja nie lubie Cure, tylko jeden kawałek,
ale to już wiesz - Love Song.


(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 23 czerwca 2008)

---------------------------------------------------


Nie mogę uczciwie przesłuchać tej płyty od Ciebie,
ponieważ popadłam w zachwyt nad Blind Guardian
i nie mogę się z tego wyzwolić.
Więc nie ma sensu słuchać teraz czegoś innego.
Bez przerwy to gwiżdżę
(...)
Oczywiście Bards Song mogłabym słuchać non stop (...)

Ale rzuca mi się też na mózg Fear of the DArk,

Fly i Lord of the Ring.
Cudowne jest też Mr Sandman - takie słodkie.

Jeszcze raz dziękuję.
Na gwizdanie rzuca mi się też "Po niepewnym gruncie",

jest to bardzo mocny kawałek i jeden z najładniejszych,
jaki w życiu słyszałam, polskich tekstów. Dzięki.

(Z maila Sabiny J. do Piotra T., 4 lipca 2008)

---------------------------------------------------

...czyli
KILKA PROSTYCH SŁÓW...


POstaram się przysłać Ci coś do czytania. Może jutro (...)
Proszę, czytaj to dopiero w przyszłym tygodniu. Jak już wyjadę.
No i proszę o rzeczową, konkretną opinię. Może być w odcinkach.
Aha, nic tam w Wieku nie ma aluzji do Ciebie czy do nas,

mimo licznych tematów miłości czy przyjaźni, nawet stale się
powtarzający motyw braci... wszystko to napisałam,
zanim Cię poznałam.
Pojawiający się w tekście motyw Love Song też chyba w przyszłości
zastąpię innym. Wtedy, gdy to pisałam, nie miałam do tego tak
osobistego stosunku. TEraz jest ściśle związany z Tobą.


(Ze skasowanego maila Sabiny J. do Piotra T., 31 lipca 2008)

---------------------------------------------------

Oprowadzałem ją [Renatę] po moim cmentarzu, opowiadając
co ciekawsze historie i przeplatałem je wierszami angielskimi,
by dopełnić romantycznej atmosfery. Nakrył nas stary Królicki
i zrobił jej awanturę za to, że z grabarzem rozmawiała
po angielsku. Było to jego zdaniem nieprzyzwoite.
Nie przyszedłem jej z pomocą nie wiedząc,
czego właściwie oczekuje po naszej znajomości, ona jednak,
niby to przypadkiem, upuściła do dołka kasetę ze swego walkmana.
Posłuchałem w domu na sprzęcie pożyczonym od organisty.
Na kasecie była Love Song “The Cure”.

Następnej nocy… wiem, Joryku, co znaczy Twoje kiwanie głową.
Jesteś gentlemanem i nie chcesz szczegółów. Spokojnie, ja też
wiem, co to dyskrecja. Zaproponowałem jej małżeństwo.


(Sabina J., Na wieku. Zapiski wioskowego grabarza, 1997-2008)   >>>

---------------------------------------------------

Zburzyłam Ci życie osobiste, wstrząsnęłam wszystkim
i niewiele dałam w zamian. I ciągle nie potrafię wyjaśnić,
kim dla mnie jesteś. A to tylko kilka prostych słów.


Lovesong

Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am home again
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am whole again


Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am young again

Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am fun again

Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am free again
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I am clean again


However far away
I will always love you
However long I stay
I will always love you
Whatever words I say
I will always love you
I will always love you


(Sabina J., Na wieki. Listy Heleny nigdy nie wysłane, 2010)   >>>

...czyli
NADPRZESTRZENI POŁĄCZENIE...   >>>