(3 LATA TEMU)
Wzywam pana do opróżnienia..., che che che...,
od takich oto... pięknych słów zaczyna się...
wczorajszy, własnoręcznie napisany liścik mojej
mamusi do naszego, dzięki Bogu, byłego już lokatora. ;)
Jak widać, moja... rodzicielka - prawdziwy... dozorca,
postanowiła wziąć sprawy i... rzeczy w swoje... ręce. ;)
Od czasu eksmisji oszołoma z niecierpliwością odlicza dni,
albowiem głęboko... w głowie utkwiły jej słowa pani komornik,
iż dopiero po upływie miesiąca (i to za odrębną zgodą Sądu
- ale to myślimy sobie całkowicie..., che che, podarować ;)
może ubiegać się o przeniesienie znajdujących się w lokalu
przedmiotów do innego dozorowanego miejsca; rzecz... jasna,
gdyby ten świr do tego czasu sam ich stamtąd nie zabrał...
Mamusia pragnie mieć czyste... sumienie ;) i jakąś podkładkę
(jakby co, bo nigdy nie wiadomo, co ten oszołom jeszcze wymyśli ;)
stąd ten uroczy liścik do ukochanego... byłego zięciunia... ;)
Ciekawe czy nasz, che che... pan będzie łaskaw coś zabrać. ;)
Zważywszy, że większość mebli była robiona na zamówienie
pod konkretny wymiar (wg jego projektu), to ma... problem. ;)
Ale nie obchodzi mnie to, chcę by zabrał te... graty, bo jak nie,
to i tak je... wywalę; nie chcę tam niczego, co było... jego,
nic co by mi o nim... przypominało, a jak będzie trzeba...
- to i tynki skuję... Żadnego śladu po tym świrze, żadnego!
To ma być totalna dezysekcja i dezynfekcja...; w końcu, hmm...
nie jeden już raz moja mamusia... ochrzciła go... szczurem,
gnojem i innymi... kanalizacyjno-fekalnymi terminami... ;)
No i sama parę razy mówiła, że ją to... gówno obchodzi... ;)
Jak już jesteśmy przy tym... wydalniczym temacie, che che...,
to wspomnę jeszcze, że kiedy ten oszołom nadal mieszkał tam
w pierwszym roku po mojej ucieczce, to moja mamusia ze dwa
razy wprost mu... wygarnęła (chyba nawet miała przed domem,
na podwórku jakichś gości-słuchaczy ;) że musi sprzątać...
szambo z jego... gówien. ;) A teraz... proszę - kiedy świr
już tu nie mieszka, przekornie wzywa go do... opróżnienia. ;)
Chyba nigdy do końca nie zrozumiem mojej mamy..., che che.
No dobra..., sorry za ten... niesmaczny żart, przecież...
teraz jak nigdy wcześniej... rozumiem się z moją mamą... ;)
No tak, a sprawa administracyjnego wymeldowania tego oszołoma
z naszego adresu też jest już w toku, zaś moja mama póki co...
dozoruje, i chociaz denerwuje ją ten... obowiązek, to z...
nieukrywaną satysfakcją - jak prawdziwa... pani na włościach
- często przechadza się po... naszym mieszkanku i... dogląda,
to tu, to tam..., podziwiając to, czego udało się jej dla nas,
to znaczy dla córki i swoich ukochanych wnuków... dokonać. ;)
Dlatego śmiało można powiedzieć, że co jak co..., che che,
ale moja mamusia z pewnością teraz... nie próżnuje... ;)
>>>