ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

wtorek, 18 grudnia 2012

DLA JEDNEGO...














...z dwóch...
mrocznych braci bliźniaków
- mrocznego Piotra: Skały - Ziemi
- siedliska mrocznych
nieprzewidywalnych mocy,
mrocznego człowieka,
samotnika i obrazoburcy,
mrocznego ducha przekory,
mrocznej istoty z mrocznej

strony rzeczywistości,
tajemniczego Regisa
- prawdziwego wampira,

...mężczyzny moich marzeń...

...od pewnej...
inteligentnej wampirzycy,
pani Adams, byłej Morticii,
Dil... Banshee, jemioły...
- mroczna dedykacja:


Z głębiny nocy niepojętej
Sen modrooki na mnie kiwa,
W postaci dziwnej, wniebowziętej
Ku światom swoim mnie przyzywa.
Wśród nocy dziwnej, niepojętej
Ocknę się nagle w innym świecie,
Gdzie sama dziwność w ludzkiej szacie
Niepodobieństwa straszne plecie.
W metafizyczną głębię lecę,
Zaświatów jedność trzymam w ręku.

Wtem zezem ku mnie życie spojrzy,
Budzę się w strasznym, podłym lęku.


Jakiś chłód powiał na mnie
- jakby mi koło serca

prześlizgnęła się zimna żmija.
Nieznany stróż, groźny jak mroźna noc,
Uprzejmie zaprasza za bramę
Potwornego, o nieskończonych salach więzienia.
Tam marzenia nasycają się złem
I bóstwo śmierci, czarny nieruchomy kloc,
Upadla strachem pełzające cienie.


Będę kobietą, mężczyzną, dzieckiem,
będę dla ciebie wszystkim - ach,
jak marne jest to słowo - Niczym.
Wiem, że jedna śmierć moja
uczyni mię wszystkim dla ciebie.
Ale ja chcę żyć, to jest trwać w Nicości.


Tylko mężczyzna może czuć bezsens i sens.
Dla mnie, kiedy jestem tak z tobą,
nie ma tej różnicy.
Wszystko jest jednością.
Między tobą a całym istnieniem
nie ma tej przepaści,
która dzieli całość od części.


Potworny, samotny, zbłąkany łeb
Zatacza koła w bezgwiezdnej przestrzeni,
Trawka majowa dziko się zieleni
(Ciężar sumienia jako pyłek strzęp),
Uśmiech zaświatów na umarłej twarzy
Płoszy motyle rozwścieczone słońcem.
Wszystko się zdaje swoim własnym końcem...


Przypominam to dlatego,
ażeby jeszcze bardziej odczuwać przepaść,
która mnie dzieli od mojej przeszłości.
Przeszłość, ofiara mej zbrodni.
Miga się w czarnej pochodni;
Trup się uśmiecha przez zęby,
Daremnie pręży swe kłęby.
Czasem się coś pisze
nie rozumiejąc istotnego sensu.
Potem to przychodzi i trzeba się dziwić,
skąd się o tym wiedziało,
nie wiedząc właściwie nic...

                                                     
                                                                                         (Stanisław Ignacy Witkiewicz)


1>>>        2>>>        3>>>