ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

poniedziałek, 3 czerwca 2013

IDZIE NOWE...

(3 LATA TEMU)

Ostatnio humor wyraźnie mi dopisuje... :)
Może to dlatego, że znów wszystko idzie...
po mojej myśli... ;) No, może z wyjątkiem tego,
że Policja, a następnie Prokuratura, umorzyli
niedawno śledztwo w sprawie przejęcia mojego
starego konta... poczty elektronicznej... ;)
Oczywiście wskazałam sprawcę... - oszołoma,
ale niestety, poza tym, iż znów mam dostęp
do konta, na niewiele się to wszystko zdało.
Trudno, mam to gdzieś... I tak przecież korzystam
z innego, z moim nowym-starym... nazwiskiem. ;)
No właśnie, nazwisko... W tej sprawie również
zapadła przedwczoraj spodziewana decyzja... ;)
Znów jestem... prawie jak ta... młoda panienka... ;)
Postanowiłam też pożegnać się z moim dotychczasowym
numerem telefonu komórkowego; co prawda miałam już
od jakiegoś czasu... nowy, którym posługiwałam się...
w określonych kontakach, ale stary był wciąż aktywny... ;)
Teraz jednak już czas na zmianę... Idzie nowe... ;)
Myślę, że dzieci to... rozumieją i same wyczuwają... :)
Zwłaszcza Janek, z którym mamy... własne tajemnice... :)
A wspólne tajemnice, jak... powszechnie wiadomo...
- zbliżają i... łączą ludzi... ;)  I to bardzo... ;) Tak...
Myślę, że teraz to Jankowi trudno będzie... spojrzeć ojcu
prosto w oczy, a co dopiero... zamienić z nim... słowo... ;)
I dobrze..! Tak właśnie ma być! Sprawdziło się nawet... ;)
Po tym, jak ten świr bezskutecznie usiłował zobaczyć się
ze swoimi pociechami w Dzień Dziecka, a jego telefony...
spełzły na niczym... ;) pojawił się wczoraj u Janka w szkole...
Cóż..., pewnie biedny tatuś stęsknił się za dziećmi...,
zwłaszcza za synem, bo w przeciwieństwie do córki,
którą, jak wiecie..., kilkakrotnie porywał z przedszkola,
z Jankiem w zasadzie nie rozmawiał od połowy kwietnia. ;)
Tak więc, w Dzień Dziecka przysłał mu wieczorem SMS-a:


WSZYSTKIEGO DOBREGO DLA CIEBIE JANKU I DLA LENKI.
BARDZO WAS KOCHAM.

Nastepnego zaś ranka - jak wspomniałam - pojawił się w szkole.
Ale tu spotkała go wielka... niespodzianka... Che che... ;)
Janek, kiedy tylko dostrzegł ojca na szkolnym korytarzu,
zaraz odwrócił się twarzą do ściany, a kiedy ten oszołom
podszedł do niego..., syn przeszedł pod drugą ścianę
i odwrócony do niego tyłem nie chcial z nim gadać...
Kiedy jednak ten świr... nie dawał mu spokoju i wciąż
usiłował nawiązać z nim kontakt, Janek zwyczajnie...
biegiem... schował się... w szkolnej toalecie... ;)
Podobno nie tylko ten oszołom był zaskoczony,
ale i dyżurujący na przerwie nauczyciele byli wyraźnie
zaniepokojeni takim niecodziennym zachowaniem dziecka... ;)
Przynajmniej mieli okazję sami się przekonać, że Janek...
boi się ojca i... nie chce go widywać... :) Che che... :)
Dotąd Janek czmychał przed nim tylko w mojej..., naszej
obecności, a tu proszę... coś nowego..., taka zmiana... ;)
Pewnie długo był w szoku, bo później przysłał Jankowi SMS-a:


BARDZO MNIE NIEPOKOI TWOJE DZIWNE ZACHOWANIE JANKU.
MARTWIE SIE O CIEBIE.

Tak więc, mimo czekających mnie niedługo wystąpień w sądzie,
humor mi dopisuje i jestem dobrej myśli, bo moje... starania
wreszcie przynoszą... owoce, a z nimi... niestraszne mi są...
żadne... badania psychologiczne, w tym również... dzieci. ;)


>>>