ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

środa, 11 kwietnia 2012

REKOLEKCJE...














(3 LATA TEMU)

Dopiero co wspominałam,
że szykuje się nam sądny miesiąc,
a tu Wielki Tydzień już prawie za nami.
Jutro Niedziela Wielkanocna...
Mieliśmy nadzieję, że nasz świr wyjedzie
na święta do swojej rodzinki i będziemy
mieli święty spokój, ale nie..., nie pojechał.
Pewnie na złość chce nam zrobić...,
albo tam też go już nie chcą..., che che... ;)
Jeśli myśli, że pozwolę mu przez ten świąteczny czas
widzieć się z dziećmi, to się naprawdę grubo myli... ;)
W każdym razie nie zamierzam się tym przejmować,
tym bardziej, że moja wierna przyjaciółka Magda
przyjechała już w piątek i ma zostać parę dni,
zwłaszcza że urodziny Janka tuż tuż.... :)
Tak więc, będzie pomoc i wsparcie...
A w tym się dużo mieści... ;)

Dziś w południe poszliśmy niczym tyralierą,
rodzinnie
- dzieci, ja, Magda, Kora i Tom
poświęcić tradycyjnie pokarmy w koszykach,
zaś wieczorem, ale już bez siostry i szwagra,
zabrać węgielki z ogniska przed kościołem
do słoiczka z wodą, która dzięki temu
staje się święcona... ;)
Nie żebym była aż tak pobożna,
aby dwa razy dziennie biegać do kościoła,
ale odkąd tylko pamiętam, miałam jakieś
ciągoty do takich magicznych,
na poły pogańskich praktyk... ;)
Te dzisiejsze mają nawet fajną nazwę,
też taką... pogańską - misterium ognia
i są po pierwszej wiosennej pełni księżyca. :)
To wszystko jest takie... inspirujące. ;)
Podobnie jak pieczenie... bab wielknocnych. :)
Czemu to się nazywa baba i piecze na Wielkanoc?
Kult płodności ? (żeby gruba była i puszysta...:) ?
Albo ofiary z ludzi (dobrze wypieczona...? ;)
Tak samo inspiruje mnie zawsze przygotowywanie
kutii na Wigilię Bożego Narodzenia... ;)

Ale dość, teraz mamy inne święta - Wielkanoc,
a Wielki Tydzień najwidoczniej nie służył
naszemu oszołomowi zza ściany,
bo każdego dnia przysyłał mi
swoje żenujące SMS-y.
Wczoraj wieczorem zaś, napisał nie tylko
do mnie, ale i do innych domowników,
nawet do Szymona i do Magdy,
że im, hmm..., wybacza, che che... :)
Dobre, chyba mu całkiem odwaliło,
albo sobie jakieś jaja robi, nie wiem... ;)
Bo przecież nie myśli, że ktoś tutaj
oczekuje jakiegoś pojednania... ;)
W każdym razie jedno jest pewne,
że Wielki Post, a zwłaszcza Wielki Tydzień,
znów obudziły u naszego współlokatora
duszę kaznodziei, a może... rekolekcjonisty,
bo najwyraźniej... rekolekcje mi urządził. ;)
Oto garstka z tego co mi ostatnio przysłał:


BYLA W TOBIE MILOSC, PRAWDA I ZASADY.
ZAMIENILAS JE NA KLAMSTWO, ZDRADE I INTRYGE.
TO CO ROBISZ JEST SZALONE.
ZEJDZ Z TEJ DROGI,
BO NIE WIDZISZ CO JEST U KRESU.

PRZESTAC KOCHAC MEZA,
NIE ZNACZY ZE TRZEBA ROBIC
Z NIEGO PRZESTEPCE, ROZBIJAC RODZINE.
U CIEBIE CEL USWIECA SRODKI.
OPAMIETAJ SIE, BO KIEDYS
TO DO CIEBIE WROCI

SKAD W TOBIE TAKA OBOJETNOSC,
A ZARAZEM TYLE NIENAWISCI I AROGANCJI?
NIE TRAKTUJE SIE TAK CZLOWIEKA,
KTOREGO PODOBNO KIEDYS KOCHALAS...
KIM TY SIE STALAS?

ZASTANOW SIE NAD SWOIM ZYCIEM
I NAD SWOIM POSTEPOWANIEM.
JAK MOZESZ BYC TAK ZASLEPIONA
I PRZEKONANA O SLUSZNOSCI,
KIEDY TYLE ZLA WYRZADZASZ.
PRZEJRZYJ!

WYPIERASZ SIE WSZYSTKIEGO CO BYLO DOBRE,
ZASTEPUJAC TO KLAMSTWEM.
WYPIERASZ SIE SAMEJ SIEBIE.
CHYBA NIGDY TEGO NIE ZROZUMIEM.
JAK MOZNA TAK POSTEPOWAC W ZYCIU?

W MILOSIERDZIU CHRYSTUSA UKRZYZOWANEGO
WYBACZAM CI I PROSZE O WYBACZENIE.
NIGDY NIE CHCIALEM CIE SKRZYWDZIC.
BARDZO CIE KOCHAM I TESKNIE
ZEBY ZNOW BYC Z TOBA.

NIECHAJ SWIATLOSC WIELKIEJ NOCY
ROZPROSZY MROK TWOJEGO SERCA
A WIARA W POJEDNANIE I DOTRZYMANIE PRZYSIEGI
POZWOLA CI ISC PRZEZ ZYCIE Z GODNOSCIA.


Wprawdzie to tylko wybór, ale za to jaki... :)
Na każdy dzień Wielkiego Tygodnia... ;)