Potem ukazał się anioł, który mówił do mnie, i rzekł:
Podnieś oczy i popatrz na zbliżający się przedmiot.
Zapytałem: Co to jest? Odpowiedział: Zbliża się dzban.
I dodał: To zresztą można zobaczyć w każdym zakątku świata.
Potem podniosła się ołowiana pokrywa i zobaczyłem
we wnętrzu dzbana siedzącą kobietę. I rzekł:
To jest bezbożność, i zepchnął ją z powrotem
do wnętrza dzbana, a otwór zakrył ołowianą płytą.
(Zach 5, 5-8)
Na dnie...
gdybym tak potrafił
objąć cały mój ból
co krzykiem głuchym
serce mi rozrywa
i duszę zniewala
tak wszechwładnie
gdybym tak potrafił
poskromić go, pojąć
zebrać raz wszystek
i szczelnie zamknąć
jak posag Pandory
z nadzieją na dnie
oddałbym dar Twój
- ot tak, przykładnie
jak nie na zawsze
- starczy zupełnie
na dzień, może dwa
- na przechowanie
i znów byłby Twój
w nocy i we dnie
mogłabyś wtedy
poczuć dokładnie
dotknąć i poznać
swoje mieszkanie
moja Wybranko!
moje Kochanie...