ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

środa, 21 sierpnia 2013

DZIECI BĘDĄ...

(3 LATA TEMU)

Tak, dawno nie pisałam.. ;)
Ale nie miałam do tego... głowy,
ponieważ zajęta byłam realizacją
moich... wakacyjnych planów... ;)
Musicie mi wybaczyć tę... hmmm...
nieco lakoniczną na razie formę... :)
Zresztą, pewnie i tak macie lepsze zajęcie
na końcówkę wakacji, niż czytanie tych moich...
osobistych zwierzeń i głębokich wynurzeń... ;)
Rozumiem to doskonale, więc... będzie
w skrócie (jak mi się tylko to uda... ;)

W takim razie po kolei...


Zapewnienia cioci Krysi..., wspominałam o nich,
nabrały już, że się tak wyrażę... formy urzędowej. ;)
Sąd Rejonowy postanowił nie zadawać dodatkowych
pytań biegłym z Instytutu Ekspertyz Sądowych
w Krakowie, poprzestając na dotychczasowych,
kwietniowych, które zostały niejako narzucone
przez Sąd Okręgowy przy lutowym uchyleniu wyroku
skazującego oszołoma za znęcnie się nad nami.
I dobrze, cieszymy się z tego powodu bardzo. :)
Ale to nie jedyny powód naszej radości... ;)
Niedawno z Sądu do komornika wróciły akta,
więc ten mógł ponownie wszcząć egzekucję
w sprawie eksmisji tego świra z mieszkania.

Mamy cichą nadzieję, że ten oszołom znów czegoś
nie wymyśli, np. nie zaskarży tej wspaniałej decyzji...
Zwłaszcza, że tym razem moja mamusia przypilnowała,
aby w zawiadomieniu wskazać lokum zastępcze,
to jest... pokoik w schronisku młodzieżowym.
Co prawda, jest to... niezgodne z przepisami,
ale co tam..., nowy lokator powinien być zadowolony,

znów będzie mógł poczuć się jak... młodzież, che che. ;)
Ma się zatem, dobrowolnie wyprowadzić do 15.09.
Mama przykazała również, aby pani komornik
nowe zawiadomienie o wszczęciu egzekucji
wysłała mu nie tylko na adres zameldowania,
ale także na inny, pewien brzeski adres...
Podejrzewamy bowiem, że tam właśnie mieszka,
tylko nie chce się przyznać szuja, tak myślimy...
Jak odbierze przesyłkę, to będziemy mieli
już pewność i... dowód, że tak właśnie jest.
Sprytnie to wymyśliliśmy, nie ma co, prawda?
Nasze podejrzenia nie są jednak bezpodstawne,
bo staraliśmy się, che che, wyśledzić oszołoma...
Zwłaszcza nasz usłużny i ochoczy do wszelkich
działań skierowanych przeciw świrowi  - Tom.
Zresztą, zaprzyjaźniony z Tomkiem Maciek
(mąż mojej kuzynki, a córki cioci Krysi)
także widywał oszołoma w tamtej okolicy.
Od jakiegoś już czasu bowiem, zwykł tamtędy
dosyć często przejeżdżać samochodem, robiąc
na nasz użytek... dyskretne rozpoznanie... ;)
że o innych osobach... z oczami nie wspomnę.
W każdym razie ta sprawa znów ruszyła... ;)   >>>


Podbudowani tymi pozytywnymi zdarzeniami
postanowiliśmy wyjechać na jakiś czas...
Aby pod naszą nieobecność ten oszołom
nie dobijał się do domu, zostawiliśmy mu
wywieszkę, tj. przy drzwiach wejściowych
od wewnątrz na szybie okiennej przykleiliśmy
kartę A4 z napisem: DZIECI BĘDĄ WE WTOREK.
No i... żeby nie było, jakby co, że go, che che...

nie informujemy w sprawach wyjazdów dzieci... ;)
Jest to... nieprawda, bo przecież... informujemy! ;)

Ostatnio jakoś nie było go widać, ale wiemy,
że pod naszą nieobecność przynajmniej raz tu był...
- mamy na to swoje sposoby, aby to wiedzieć... ;)
Ale o tym już, może opowiem innym razem... ;)
Napewno był w zeszłą niedzielę, bo akurat
moja mama była wtedy w domu, więc wie...
Nawiasem mówiąc, jeśli tylko przyszłym razem
uda mu się jakoś zobaczyć z córką, to myślę...,
że jej... nie pozna; już moja w tym... głowa. ;)
Sądzę... i mam taką nadzieję, a może nawet...
jestem tego pewna, że odtąd moje dzieci będą...
i to obydwoje, jednakowo reagować na tego świra,
który niestety jest (ale czy pozostanie? ;) ich ojcem...

Pracuję..., pracujemy nad tym bardzo... intensywnie. ;)

Żeby nie przedłużać, wszak miało byc krótko ;)
dodam tylko, iż mamy informację, że tej niedzieli,
widzieli go także moi krewni... na Banicy... ;)
Pojawił się tam znienacka, kiedy ciocia Jola,
wujek Tomek i kuzyn Jędrek byli przed domem.
Zaskoczył ich zupełnie, tak iż nawet przywitali
się z nim, każdy z osobna, chociaż nie ukrywali
swojej wyraźnej niechęci wobec niego... ;)
Dali mu wprost do zrozumienia, że nie jest
tam mile widzianym gościem i najlepiej by...
od razu poszedł... swoją drogą, che che... ;)
Co za głupek! Ciekawe po co tam przyjechał.
Może dzieci szukał, albo co..., che che... ;)
Jeśli myślał, że radośnie powitają go tam...
chlebem i solą... to się grubo przeliczył...;)
Po tym, co już parokrotnie mieli okazję od nas
usłyszeć o nim, che che,  jak to się nad nami
wszystkimi okropnie pastwi, znęca i prześladuje,
jak nas wszystkich źle traktuje i w ogóle...,
niech się cieszy, oszołom jeden, że od kogoś,
nie dostał tam... zwyczajnie... po ryju... ;)
Chociaż... swoją drogą, to trochę szkoda... ;)