ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

środa, 7 sierpnia 2013

BLISKO, CORAZ BLIŻEJ...





Dotyk Miłości...
Nowy Człowiek...
Wspólna Przygoda...


Bo to co mam teraz, to jest coś takiego ponad wszystkim.
Wiem, że nie powinnam w ten sposób pisać, ale od ostatniego spotkania mam takie uczucie, jakbyś nadal trzymał mnie za rękę.
I nie mam wyrzutów sumienia, choć może powinnam.
Ale ten dotyk był jakiś... święty. No wiesz. Coś takiego,
czego nie da się popsuć niewłaściwymi myślami. Ale ja nie mam niewłaściwych myśli. Bardzo się pilnuję :)


(z listu Sabiny J. do Piotra T. - 24 lipca 2008, 08:56:41)

***

Węzeł tęsknoty zaciska się
pulsuje

Jaka głupia ta tęsknota
wypatruje Cię na wszystkich zakrętach
nie wie
że jesteś tu
w samym środku węzła
połączony ze mną
pulsowaniem

W jego skurczach
rodzi się coś mocnego
coś, co przetrwa.



Zamknąłeś w dłoniach
ostrożnie
czule
szybko

jak wróbla tonącego we łzach
jak skarb
jak tajemnicę

Zamknąłeś w dłoniach
moją dłoń

Przytuliły się
linie serca
linie życia
i linie przeznaczenia.


(z listu Sabiny J. do Piotra T. - 29 lipca 2008, 08:59:32)

***

Jeszcze niedawno myślałam, że nic nie jest bardziej wymowne
niż Twoje milczenie i nic nie może mną bardziej wstrząsnąć (oczywiście w sensie pozytywnym). Ale teraz wiem, że Twoje
słówa mogą bardziej. Także te napisane, nawet w krótkim smsie.
A także Twój dotyk. Który trafia, że się tak wyrażę może

utartym sloganem, prosto w serce.
Ufam Ci bardziej niż sobie samej. Bo wiem, że jesteś takim
prawym człowiekiem. Myślę też, że wcale nie jesteś taki
nieśmiały, jak się wydajesz, a raczej jesteś ciekawą
mieszaniną nieśmiałości i śmiałości.
To, że pozostawiasz mi inicjatywę, to jest wynik Twojej delikatności i tego, że nie chcesz mnie przestraszyć
i pomieszać w moim tak bardzo niekonsekwentnym systemie zasad :)
z którymi ledwie sobie radzę.


(z listu Sabiny J. do Piotra T. - 31 lipca 2008, 07:50:11)

***

Boję się jednak, że naprawdę jesteś rzeczywistością,
bez której nie umiem już funckjonować. Codzienny kontakt
jest mi zwyczajnie potrzebny do życia.

(z listu Sabiny J. do Piotra T. - 21 sierpnia 2008, 12:27:13)

***

Obawiam się, że znów to ja sięgnęłam po Ciebie, znów to ja
pierwsza dotknęłam Twej dłoni, ale Ty chciałeś tego, czekałeś.
Jestem pewna. I wybacz, ja muszę o tym napisać. Z początku taka
ogromna radość, że siedzimy tam sobie tak właśnie, blisko,
siedziałam i dziękowałam Bogu za Ciebie. Często to robię.
A potem spokojne bezwstydne szczęście.
A potem spokojne bezwstydne szczęście i pragnienie.
Wiem, że to wiesz. Prawdopodobnie czułeś to samo.
I to jest pytanie nr 2. Proszę. Pozwól mi wiedzieć.
Tak, byłam szczęśliwa.
Jednak w moim odczuciu ten dotyk naszych dłoni, w pewnym momencie, to już był seks. Wybacz, że piszę tak jawnie.

I tak to wiesz.
I wiedziałeś, że to dla mnie za dużo, w tamtej chwili, może to było też za dużo dla Ciebie, bo już tylko mnie mocno trzymałeś,
by zapewnić, że przede wszystkim mnie kochasz

i by dać mi wsparcie.
DZiękuję, że jesteś taki odpowiedzialny, rozumny i opanowany.
Niesamowicie wyczuwasz każdy mój nastrój. Mam tylko nadzieję
że ja tak samo dobrze rozumiem Ciebie.
Jeżeli Ty odebrałeś to tak samo, jeżeli Ciebie to tez wgięło
w fotel, to pewnie zupełnie nie wiesz nic z tego filmu.


(z listu Sabiny J. do Piotra T. - 28 sierpnia 2008, 07:43:22)

***

Nie istnieją słówa, którymi mogłabym oddać, ile przy Tobie czuję
bezpieczeństwa, spokoju, akceptacji, miłości, dobra, ciepła.
I sama nie wiem, czy odczuwam to, co przepełnia mnie po brzegi
- dla Ciebie, czy odczuwam to, co przepełnia Cię po brzegi
- dla mnie. A może to jest to samo ? I ta świadomość,
ta nadzieja, jest najpiękniejsza.

(z listu Sabiny J. do Piotra T. - 10 września 2008, 11:55:04)

***

Chodzi o to, że Twoja bliskość jest dla mnie mocnym przeżyciem,
ale nie myśl, że teraz chcę pisać tylko o tym, że mam ciało.
To jest przede wszystkim w sferze ducha, bo Twoja bliskość
po prostu mnie przenika. Jest to wszystko ze sobą powiązane
tak bardzo...
(...)
Ja byłam nieszczęśliwie zakochana w czasie LO i mam też męża,
z którym przeżyłam różne chwile przez te 15 lat odkąd się znamy,
w każdym razie na pewno wiem już niejedno.
Ale nigdy nie przeżyłam takiej bliskości.
W gruncie rzeczy, w środku jestem nieśmiała. Nigdy bym nie
przypuszczała że mogę mówić mężczyźnie takie rzeczy, jak mówię
i piszę Tobie. To się dzieje dlatego, że Twoja bliskość jest
wszechogarniającą, dotyczy wszystkiego. Nie wstydzę się...
a jednak trochę się wstydzę.
Bo nie chcę żebyś myślał że świadomie Cię uwodzę.
Po prostu wiem, że podążamy ku sobie, bo to jest jedyne miejsce, gdzie możemy być szczęśliwi.
To chyba najmądrzejsze zdanie w moim życiu.
(...)
I dlatego wszystko jest takie cudownie proste i naturalne,
i wszystko daje energię i wszystko daje szczęście.
Nie umiem się tego wyrzec, umarłabym, gdybym musiała sama z tego
zrezygnować. Mogłabym tylko zrezygnować, gdybyś Ty tego chciał,
umiałabym wyrzec się tego dla Ciebie.
(...)
To właśnie dlatego, że po prostu będąc blisko tracę granice

siebie samej, gdzie jesteś Ty, gdzie jestem ja,
Twój oddech tak blisko, ostatnio gdy byłam przytulona
(przyklejona, a może nawet przyciśnięta) do Ciebie,
czułam że oddychamy w tym samym rytmie, i było to
(i teraz bardzo Cię proszę, wybacz że ja tak wprost)
przeżycie bardziej seksualne niż moje dotychczasowe

doświadczenia w tej sferze...
POdobnie jak wtedy, gdy dotykałeś mej dłoni w kinie.
Zatracenie granic własnej osoby.
Twoja bliskość, która mnie przeniika.


(z listu Sabiny J. do Piotra T. - 12 września 2008, 13:42:03)

***

To, co się dzieje, jest przepiękne. Wymyka się słowom.
Dlatego coraz trudniej mi pisać.
Każdy TWój dotyk jest całym światem, odbiera oddech
i daje nowe życie.
Wiem, może masz już dość. ŻĄden facet by nie wytrzymał

tylu wyznań.
Więc może kiedyś uciekniesz, ale na razie jesteś mój

i chcesz słuchać, chcesz czytać, a ja jestem szczęśliwa.

(z listu Sabiny J. do Piotra T. - 17 września 2008, 11:58:25)


Czy może być coś jeszcze? Ależ tak!
Przecież znasz już ten język.

Wsłuchaj się więc w... CISZĘ ODDECHU...
- czyli ŚWIAT DOTYKU...   >>>