ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

niedziela, 21 lipca 2013

TRUDNO BYŁO...

(3 LATA TEMU)

Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, jak wypadła,
ta niewątpliwie bardzo ważna dla mnie, wczorajsza
rozprawa sądowa i jak mam, i powinnam ją ocenić...
Mam ambiwalentne... i raczej mieszane uczucia.
Wydaje mi się, że chyba wcale nie było tak źle...,
chociaż oczywiście... mogło być... nieco lepiej. ;)
Z tego co mi przekazano... to mój biedny Piotr...
naprawdę dzielnie się trzymał i był dużo pewniejszy
niż ostatnim razem, kiedy zeznawał w Tarnowie...
Cóż..., pewnie doświadczenie... robi swoje... ;)
Poza tym miał przecież... nasze wsparcie...
moralne, psychiczne oraz... intelektualne... ;)
Wiedział, że wierzymy w niego i nie może mnie
ani Magdy zawieść, kiedy tyle nas... łączy... ;)
Owszem, miał ponoć parę... wpadek, ale i tak...
jestem mu wdzięczna, bo sama wiem, z własnego
doświadczenia, że czasem nie jest łatwo zebrać
i poukładać szybko myśli, zwłaszcza kiedy ten
oszołom... zadaje pytania... No i wiadomo...
cały ten stres... i inne emocje oraz różne...
oczekiwania... różnych osób... i tak dalej. ;)
Podobno mamusia (jego własna, nie moja ;)

przywiozła go do Sądu i czekała na korytarzu.
Pewnie też go wspiera, chociaż niekoniecznie
tak samo jak my z Magdą, więc... trudno jest...
W każdym razie i tak bardzo doceniam to...,
co dla mnie..., dla nas... robi. Naprawdę...
Tym razem wiedział - z grubsza - czego może
się spodziewać i z czym zostanie skonfrontowany.
Dlatego też mógł (z moim błogosławieństwem ;)
wypowiedzieć się co do... poniektórych kwestii
nieco śmielej niż ostatnio, a co do bardziej...
zaskakujących go i kłopotliwych pytań...,
wiedział też, że zawsze może zrobić użytek
ze sprawdzonego już... cudu niepamięci... ;)
A nawet jeśli, coś przypadkiem... pokręci...
w szczegółach i nie wszystko... będzie się
ze sobą zgadzać..., to przecież i tak nikt tego...

nie sprawdzi; no może poza tym świrem... ;)
Ale kto go tam będzie słuchał - oskarżonego,
wszak... z góry wiadomo, że... zupełnie nie warto...,
że wszystko to tylko jego... linia obrony, che che... ;)
Myślę więc, że te i inne... bardzo praktyczne porady...
mój ukochany Piotr wziął sobie głęboko do serca. :)
A zatem, znów stanowczo potwierdził, że przez kilka

kolejnych miesięcy 2008 roku dostawał śliczne maile
z moimi miłosnymi wyznaniami, ale bezpośrednio
oczywiście nie rozmawiał ze mną na te tematy... ;)
Poza tym, wiedział..., że chcę się rozstać z mężem ;)
bo... miał świadomość, że pomiędzy mną a oskarżonym
nie najlepiej się dzieje... ;)  Wspaniałe..., prawda.?! ;)
Oczywiście przyznał, że w sumie... kilka razy spotkał się
ze mną osobiście, rzecz jasna, che che... przypadkowo.
A że nasze królewskie Jadowniki to przecież..., che che

(jak powszechnie wiadomo) - jedna z największych wsi
w naszej drogiej ojczyźnie, więc trudno się dziwić, że...
mój wspaniały Piotr... nie pamięta już tego, gdzie też
i w którym dokładnie miejscu dochodziło do spotkań. ;)
Tak więc, generalnie Piotrowi, hmm... bardzo ciężko
i trudno było... powiedzieć, określić i... przypomieć
sobie wiele... łączących nas faktów, zwłaszcza kiedy
miał odpowiedzieć na wścibskie pytania tego świra...
No bo, kto to widział, żeby zaskakiwać go pytaniami
o bieżący i poprzedni rok (2009-2010), o nasze...
późniejsze kontakty... ;) skoro Piotr już wcześniej,
bardzo ładnie zeznał, że kończąc gimnazjum chciał,
abyśmy pozostali przyjaciółmi, a po wakacjach (2008)
nasza znajomość ;) - po prostu - już... wygasała... ;)
Wiem..., trochę to wszystko jest... zagmatwane... ;)
Widocznie on również ma... kłopoty z chronologią... ;)
Niestety, w tym wszystkim martwi mnie... trochę...
jedna sprawa; otóż sędzia po odebraniu zeznań Piotra,
kończąc już rozprawę, oznajmił stronom, iż nosi się
z zamiarem... poszerzenia zakresu pytań do biegłych
z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, którym
mają właśnie zostać przesłane akta sprawy, celem
wydania na mój temat opinii psychologicznej...
Niepokoi mnie ta... nagła dociekliwość sędziego...
Chyba będę musiała pogadać z... ciocią Krysią,
czy nie dałoby się czegoś z tym... fantem zrobić...


>>>