ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

środa, 12 września 2012

REAKTYWACJA...

(3 LATA TEMU)

Wakacje mamy już za sobą,
podobnie jak i początek roku szkolnego.
Wprawdzie obecność tego oszołoma za ścianą
nie daje nam spokoju i spędza sen z powiek,
ale i tak ostatnio się dosyć dobrze czuję.
Mam wrażenie jakiegoś przypływu sił,
bo energia mnie wręcz roznosi... ;)
Muszę to pożytecznie wykorzystać,
bo mam wiele planów w zanadrzu... :)
Powinnam na przykład ruszyć coś z tym moim,
nieszczęsnym doktoratem, do którego nic
przez ostatni rok nie zrobiłam... A może i dłużej...
Bo rok wcześniej, kiedy..., hmm, zaprzyjaźniłam się ;)
z Piotrem, to też jakoś nie bardzo mi szło...,
ponieważ gdy tylko głęboką nocą usiłowałam
wziąć się do roboty, to zawsze jakoś schodziło
na to, że pisałam... list, tzn. e-maila do niego... ;)
Cóż, taka..., hmm..., siła wyższa... ;)
Ale to nie zmienia przecież faktu,
że teraz muszę coś z tym zrobić...
Tylko co ja powiem mojemu promotrowi?
A może, niezawodny chwyt na ofiarę..? ;)
To zawsze działa, więc może i tym razem... :)
Przecież to wszystko przez tego świra... ;)

Ze spraw mniej przyjemnych donoszę,
że wczoraj odbyła się rozprawa apelacyjna
w sprawie o znęcanie się nad nami...
Okazało się, niestety, że to nie koniec,
bo Sąd w Tarnowie postanowił,
co nie często się podobno zdarza,
uzupełnić przewód i przeprowadzić dowód
z akt sprawy rozwodowej, i odroczył rozprawę
na ponad miesiąc, do połowy października.
To pewnie przez te dodatkowe pisma
i wnioski dowodowe, które ten oszołom
złożył z początkiem miesiąca.
Porobił jakieś konspekty z moich listów
do Magdy i Piotra, a oprócz tego wniósł, ehhh...,
odpis prawomocnego wyroku uniewinniającego go
w sprawie nękania nas tymi cholernymi SMS-ami.
Dobrze, że niektóre z tych listów kasowałam,
bo gdyby teraz ten świr się do nich dorwał,
to pewnie byłoby już po mnie... ;)
Wkurza mnie to, ale postanowiłam
nie przejmować się tym wszystkim,
zwłaszcza że ciocia Krysia pociesza mnie,
abym się nie martwiła, bo będzie dobrze. :)
Więc się nie martwię, tylko zbieram i rozkładam
moje siły, bo choć jesień za pasem, to ja raczej
mam zamiar reaktywować się do życia...

Aaa..., zapomniałabym, ten oszołom ostatnio,
chyba zamiast SMS-a, przysłał mi e-maila... ;)
Trochę to było zaskakujące po takim czasie,
ale i tak same głupoty, niewarte czytania... ;)   >>>