ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

wtorek, 1 października 2013

ZDANIE PO ZDANIU...

(3 LATA TEMU)

Nie wyobrażacie sobie, co ten bezczelny typ
(mam na myśli mojego byłego, no dobra...
prawie... byłego męża ;) ostatnio zrobił...
Miał czelność napisać kolejne pismo do Sądu,

jakieś następne uwagi do wydanej niedawno
opinii biegłych, jakiś cholerny... aneks...
Jakby mało ich było w tym pierwszym piśmie.
Nie podoba mi się to, a nawet niepokoi trochę,
ponieważ na tych swoich... siedmiu stronach,
czarno na białym, kawałek po kawałeczku złożył...,

albo może, che che..., rozłożył biegłych sądowych.
Kompletnie! Można powiedzieć, że na...łopatki. ;)
Mało tego, zrobił to niejako ich własną bronią... ;)
Po prostu zweryfikował zamieszczone w ich opinii
wyniki naszych testów, wykazując, i to drobiazgowo,
gdzie piszą prawdę, czyli zgodnie ze sztuką interpretacji,
gdzie prawdę i sztukę... omijają, a nawet..., che che...,
gdzie i w jaki sposób, zwyczajnie..., che che, kombinują. ;)
Osobiście nie znam się na tym, ale cóż..., przyznać muszę,
iż wszystko co ten świr tam napisał brzmi, cóż, bardzo...,

wiarygodnie i przekonująco, i poważnie obawiam się,
że niestety może mieć... rację. Naprawdę. I co wtedy?
Ciekawam, jak oni (tzn. biegli) z tego teraz wybrną,

kiedy dowalił im, i to zanim odpowiedzieli na poprzednie
jego pismo z licznymi uwagami i zastrzeżeniami do opinii.
Pewnie, jak zwykle, tradycyjnie, che che..., tj. że pozwany...
nie ma prawa znać się na tych wszystkich trudnych,
a przede wszystkim, bardzo... tajemniczych sprawach.
Bo przecież nie jest ani psychiatrą, ani psychologiem. ;)
No i oczywiście nie należy zapominać, iż ma przez nich

samych stwierdzoną skłonność do, che che..., jak mu to,
bardzo zapobiegliwie, che che..., w swej opinii imputowali,
do wrogiego podważania... autorytetów i ich znaczenia. ;)
I proszę, nie zgadza się? ;) Dobrze mu napisali, prawda? ;)
Przypuszczam jednak, iż nie spodziewali się takiej riposty
od opiniowanego, myśląc raczej, że oto dosyć skutecznie
zniechęcą go do kwestionowania ich wspaniałej opinii... ;)
Widać, że go zupełnie... nie znają. ;)  Przecież taka...
czysta (nie wiem czy to właściwe w tym miejscu słowo ;)
prowokacja z ich strony, to dla niego tylko... karma... ;)
Powinni bowiem wiedzieć, che che, że ma skłonność do...,
che che... reakcji odwetowych, jak mu to już w pierwszej
opinii (jeszcze jako podejrzanemu) ślicznie we wnioskach
końcowych inni biegli napisali, tuż obok..., a jakże... ;)

podejrzliwego i nieufnego nastawienia... do swojej żony. ;)
Tak... Doskonale znam tę metodę dezinformacji, taki...
atak z wyprzedzeniem - bardzo skuteczny, naprawdę! ;)
No bo jeśli np. zdradzasz, to zanim ktoś cię przyłapie,
rozgłaszaj wszem, że zdradzany jest... zazdrosny. ;)
A jak kłamiesz i fałszujesz, to... prewencyjnie mów,
że ten ktoś jest strasznie... podejrzliwy i nieufny... ;)
Pożytek z tego taki, iż później, nawet jeśli już będzie
wiadomo co jest na rzeczy - nie każdy w to uwierzy

i wyzna się, gdzie rzeczywiście leży prawda. ;) Proste! :)
Zaś wszelka obrona tak zaatakowanego - łatwo zostanie
potraktowana jedynie jako potwierdzenie głoszonych

wcześniej wieści. :) Proste, a jakie skuteczne! Che che. ;)
Taka... samospełniającą się przepowiednia..., no nie? ;)

A skąd pewność, że zadziała? Cóż, każdy pomówiony,
czy niewinnie posądzony będzie się przecież bronił,
o ile rzecz jasna starczy mu na to sił. Proste! Che che...
Wiem, mogłabym teraz udzielać rad wszelkim mężatkom,
które chcą sobie odmienić życie i szybko pozbyć się mężów,

ale chyba już dość; starczy tych pożytecznych instrukcji. ;)

Wracając do tematu głównego, czyli do tego cholernego
aneksu do uwag pozwanego do opinii biegłych sądowych
- nie podoba mi się to wszystko. Naprawdę. Tak tam...

demaskuje tych nieszczęsnych biegłych, zdanie po zdaniu.
Zaczyna niby niewinnie, bo od... sprostowania pewnych
własnych twierdzeń z poprzedniego pisma, ale tylko
po to, aby za chwilę... przewrotnie im..., ehhh... przywalić.
Nie podoba mi się to, jak to napisał, jak i co tam napisał...
Zwłaszcza, że może mieć rację (jak ja tego nie lubię!).
Niestety... Na tyle to już znam tego..., hmm, pedantycznego
skurczybyka - wiem że nie pisałby takich rzeczy, gdyby ich
najpierw dokładnie nie sprawdził i nie był całkowicie pewien.
Doskonale też wiem, z jaką przenikliwością i skrupulatnością
potrafi przeprowadzać analizy różnych danych; w końcu
nie przez przypadek to właśnie on (tak, tak...  ;) stworzył mi
analityczne kwerendy do mojej olbrzymiej bazy imion
w związku z moim... ehhh... biednym doktoratem... :)
Nie wspominając o mojej magisterce, w której zarówno
promotor, jak i obaj recenzenci, najbardziej docenili...
zaskakująco precyzyjną technikę wyznaczenia chronologii
tzw. zespołów zwartych, której pomysłodawcą, znów był
ten cholerny oszołom, oczywiście nie mówiłam im o tym. ;)

Podobnie zresztą, jak i o licznych, podobających się im
obrazkach, które również dla mnie starannie przygotował.
I mimo tego, że pochwalili mnie także za wieńczące moją

pracę różne porównania stroju celtyckiego - irlandzkie i nie
tylko analogie (pewnie dlatego, że sami nie mieli o tym zbyt
dużego pojęcia ;) to i tak mój podziw dla tego świra (przecież
sama sobie wybrałam jego... mózg ;) jakoś dziwnie mieszał się
z zazdrością, chociaż bardzo starałam się nie dać mu tego
po sobie poznać; w każdym razie bardzo się pilnowałam... ;)
Reasumując, wiem, że po prostu ma on do takich (i nie tylko
takich ;) rzeczy łeb, z czego nie raz raczyłam... skorzystać. ;)
Ehhh..., no i znów zboczyłam z tematu, na inny... wątek. ;)


Wracając, obawiam się więc, że raczej... nie nazmyślał...
Niepokoi mnie to trochę, bo naprawdę jest tam konkret.
Nie wiem, po co w ogóle biegli w tej swojej parszywej opinii
umieścili te całe cholerne wskaźniki, przecież wyraźnie
mówiłam pani psycholog, aby przypadkiem nie udostępniała
temu oszołomowi żadnych moich danych; a tu masz...
Panie z RODK jakoś nie miały wcześniej z tym problemu,
nawet jeśli teoretycznie powinny były zamieścić wyniki
z przeprowadzonych testów (przynajmniej niektórych),
a nie tylko wymienić je z nazwy... ;) Dało się? - Dało!
A tak, to teraz może być ciężko bez pomocy... Sądu...
Trzeba będzie jakoś temu zaradzić i to w miarę szybko.
Na szczęście, nie tylko ja jedna jestem teraz w opałach,
więc może... wspólnymi siłami, wcale nie będzie tak źle... ;)

 >>>