ecce monstrum biforme vorat omnes quos labirinthus implicat: infernum hic notat

sobota, 6 września 2014

ZMIANY NA PLUS...

 
 
 
 
 
 
 




(3 LATA TEMU)
 
Wiele razy wspominałam o... remoncie
naszego byłego mieszkania, w tym również
o tym ostatnim, znaczy się... prawdziwym. ;)
W zasadzie... to jest już ukończony i pomalutku,
przy pomocy mojej rodziny zagospodarowuję sobie
kolejne pomieszczenia, bo wiadomo..., że mój...
przedłużający się pobyt u mamusi każdemu już...
doskwierał, gdyż nikt z nas nawet nie przypuszczał,
że pozbycie się tego oszołoma może aż tyle potrwać...
Teraz... wreszcie przechodzę z powrotem... na swoje,
a w zasadzie... poszerzam przestrzeń życiową - własną
i... mojej mamusi, gdyż dzięki..., hmm, otwartym drzwiom
wewnętrznym... oba mieszkania mogą stanowić... jedno. ;)
Nie jest nam potrzebny już... żaden próg, bo przecież...
i tak od trzech lat w zasadzie wszystko robimy wspólnie:
jemy, śpimy, ...myślimy i wspieramy się we wszelkich...,
hmm... przedsięwzięciach, prawie jak u hippisów, che che ;)
Ostatnio był u nas mój brat Szymon, który m.in. w asyście...
mego syna Janka przykręcał za pomocą kątowników deski
do ścian, które będą teraz robić mi za regały na książki
i inne szpargały, wszak muszę je gdzieś poupychać... ;)
Niestety, przy tej ważnej czynności nakrył ich ten świr,
który znienacka podjechał pod nasz dom, a zauważywszy
na frontowym balkonie Janka uchylił szybę i zaczął coś
do niego mówić, lecz ten szybko schował się do pokoju.
Z tego ostatniego wyszedł natomiast mój brat, który...
spojrzawszy na świra zaczął pociągać nosem, węszyć nim,
po czym, krzywiąc się z niesmakiem, zamamrotał..., że...
coś tam śmierdzi, a następnie splunął obok i z powrotem
wszedł do pokoju zamykając za sobą balkonowe drzwi... ;)
Po tej, che che, pouczającej lekcji, której mimochodem
Szymon udzielił Jankowi, świr ku naszej uciesze odjechał. ;)
Cieszę się, że wreszcie... znów... coś się zmienia...
i choć nie mam pewności... jak będzie..., to na razie...,
widzę i czuję, że wiele rzeczy i spraw powoli idzie...
w dobrym kierunku; i mam nadzieję, chcę wierzyć...,
że te wszystkie... zmiany na plus... zamienią się, che che,
w prawdziwy... cmentarz - tylko pesymista widzi tam krzyże.;)
I tym..., jakże optymistycznym akcentem dziś zakończę. ;)